You are here
Zapłacimy za YouTube, to już pewne News 

Zapłacimy za YouTube, to już pewne

Wkurzają cię wyskakujące reklamy, które skutecznie obrzydzają oglądanie filmów na YouTube? Pewnie tak. Wyjścia są różne. Można ten fakt ignorować, choć łatwe to nie jest, albo zainstalować program, który zablokuje reklamy. Będzie też wyjście trzecie – zapłacić.

 
tub 750x300 1
 
Cóż, skłamalibyśmy, gdybyśmy stwierdzili, że nie spodziewaliśmy się takiego obrotu spraw. YouTube to gigant, który nie ma sobie równych, jeżeli spojrzymy na serwisy prezentujące krótkie treści. Jednak podopieczny Google przegrywa, gdy spojrzymy chociażby na Netflixa. To wprawdzie dwa odmienne światy, ale to może się niedługo zmienić. Pytanie tylko, czy użytkownicy, przyzwyczajeni do darmowego dostępu, zdecydują się zapłacić.
Subskrypcje wejdą w życie w połowie roku, a konkretniej 15 czerwca. Twórcy treści zostali o tym poinformowani mailowo, a przy okazji dowiedzieli się o nowych możliwościach zarobku. Czego można się spodziewać? Po pierwsze, wykupienie subskrypcji zagwarantuje użytkownikom oglądanie YouTube bez reklam. Trzeba przyznać, że jest to ciekawe rozwiązanie. Bo o ile Adblock skutecznie rozwiązuje problem niechcianych wstawek, nie zrobi tego już np. na telewizorze (owszem, można i tak, ale wymaga to jednak sporych umiejętności). Za przyjemność oglądania samych filmików przyjdzie nam zapłacić około 10 dolarów, co daje mniej więcej 35–40 złotych miesięcznie. Powiedzmy szczerze, to duża kwota.
Oczywiście darmowa wersja serwisu dalej będzie dostępna, ale niewykluczone, że w sytuacji, kiedy dostępna będzie subskrypcja, liczba reklam jeszcze wzrośnie. Wtedy, bez blokowania, oglądanie stanie się mocno uciążliwe. Pozycja YouTube raczej nie jest zagrożona, ale taki ruch może ją odrobinę osłabić. Pojawi się także możliwość oglądania filmów offline na urządzeniach mobilnych.
 
tub 750x300 2
 
Drugą istotną informacją jest to, że część dochodów z subskrypcji ma trafić na konta twórców treści. Ma to być 55% kwoty przychodów netto, a te będą naliczane na podstawie czasu wyświetlania filmów oraz ich liczby wyświetleń. Oczywiście, nic nie może być tak proste jak się wydaje. Wyliczenia będzie robił YouTube, więc kwoty pochodzące z abonamentów najpewniej będą dzielone jeszcze między innych twórców, których dany użytkownik oglądał w czasie trwania subskrypcji.
YouTube daje także twórcom nową możliwość. Będą mogli zablokować swój film tak, by oglądali go tylko ci, którzy zapłacili. Cóż, nie wróżymy sukcesu.
Źródło: Verge
Fot: YouTube

Related posts

Leave a Comment