YouTube Red stał się faktem — sprawdźmy, ile i za co przyjdzie nam zapłacić
Nie, nie RedTube, a YouTube Red. Nazewnictwo nowej usługi giganta z Mountain View wzbudza kontrowersje. Zastanawiam się tylko czy mamy do czynienia z niefortunną pomyłką, czy celowym działaniem firmy. W sumie seks od zawsze sprzedawał się świetnie, dlaczego więc korporacja nie miałaby wykorzystać hasła do swoich celów.
Odstawmy jednak kwestię filmików dla dorosłych na bok, a przyjrzyjmy się samemu płatnemu YouTube’owi. Za wspomnianą wyżej kwotę subskrybenci zostaną pozbawieni jakże irytujących (podobno) reklam, zarówno tych wyświetlanych przed projekcją, jak i znanych doskonale pop-upów. Fajnie, choć w moim odczuciu te nie są aż tak bardzo uciążliwe. Nie mniej jednak rozumiem oburzonych perfekcjonistów, którzy bulwersują się na zakłócanie filmiku niepotrzebnymi “upiększaczami”.
To wszystko? Skądże znowu. Użytkownicy YTR otrzymają również dostęp do specjalnych materiałów YouTube Orginals, w którym znajdą się między innymi autorskie mini seriale. Zaskoczeniem nie będzie też tryb Offline, czyli możliwość pobierania filmów na urządzenie.
http://www.youtube.com/watch?v=YL9RetC0ook
Ostatnią, ale również istotną cechą płatnej odsłony platformy jest to, iż subskrypcja YTR jest połączona z Google Play Music. Oznacza to ni mniej, ni więcej, jak to, że userzy poza filmami będą mogli korzystać ze świetnego konkurenta Spotify.
Niestety, YouTube Red z początku będzie podlegał pod ograniczenia regionalne i tak na początku (od 28 października) z serwisu skorzystają wyłącznie mieszkańcy USA.
Źródło: Google, TheVerge.
________________________________________
Zapraszam do zapoznania się z ofertą naszego sklepu pod tym adresem oraz polubienia naszego profilu na Facebooku.