Podatek Apple, czyli ile zapłacimy za iPhone’a SE w Polsce
iPhone SE oraz iPad Pro to dwa najważniejsze sprzęty od Apple, które pokazano na wczorajszej konferencji. Zaskoczeń wprawdzie nie uświadczyliśmy, ale kilka miłych akcentów fani giganta z Cupertino dostali. Ile zapłacimy w Polsce za wyżej wymienione urządzenia?
Trendy i Apple – te dwa słowa zawsze szły ze sobą w parze. A przynajmniej tak było jeszcze do niedawna. Śmierć Steve’a Jobsa zamknęła pewien etap w historii i czego by nie mówić o jednym z założycieli firmy, to on wprowadził ją na wyższy poziom. Sprawił, że konferencje chciało się oglądać, a produkty faktycznie wyznaczały nowe trendy. Obserwując na wczorajszej konferencji Tima Cooka nie patrzyło się na wizjonera. Bez emocji i zaangażowania klepał formułki, które z każdą chwilą uświadamiały, że nic nowego nie dostaniemy.
Wytłumaczeniem tego, że wiosenny keynote Apple trwał tylko godzinę i nie przyniósł żadnej rewolucji może być as w rękawie, którego firma z Cupertino nie chce jeszcze pokazywać. Tym asem będzie iPhone 7, a iPhone SE to odpowiedź na zapotrzebowania klientów. Model z ekranem o przekątnej 4 cali był potrzebny, a przynajmniej tak wynikało ze słów, które dało się wczoraj usłyszeć. iPhone SE wykonany jest z piaskowanego aluminium i choć w obudowie widać pewne zmiany, są on czysto kosmetyczne.
Procesor A9 i 2 GB RAM ma sprawić, że będzie to najszybszy sprzęt w tym rozmiarze na rynku. Tym samym wyniki iPhone SE są dwa razy lepsze niż iPhone’a 5s. Aparat o matrycy 12 Mpix i możliwość nagrywania filmów w 4K z pewnością przypadnie do gustu fanom fotografii. Pojawiła się także opcja Live Photos i Panoramy (do 63 megapikseli), a dane można umieścić na iCloud. Czytnik linii papilarnych (TouchID) i iOS 9 na pokładzie.
Ceny w polskiej dystrybucji do tanich należeć nie będą. Za wersję z 16 GB miejsca na dane zapłacimy 2149 złotych. Za wersję z 64 GB to już wydatek 2649 złotych. Dużo? Z pewnością niemało. Nie da się przeliczać amerykańskich cen, zwyczajnie mnożąc je przez wartość dolara. Należy doliczyć cło, podatki oraz zapewne jakąś marżę dla oddziału. Jeżeli was to pocieszy, nasi sąsiedzi nie mają wcale lepiej. W Niemczech zapłacimy 489 i 589 euro.
Sytuacja z iPad Pro wygląda podobnie. Nie dostaliśmy innowacyjnych zmian, ale mniejszy rozmiar (9,7 cala) z pewnością wpłynie na lepszą sprzedaż. Apple miało nosa przygotowując tablet w tej wersji. Większa mobilność oraz przyjemność w użytkowaniu, a moc ukryta pod obudową gwarantuje, że urządzenie sprawdzi się nawet bardzo mocno obciążone. Procesor A9X, koprocesor M9 i 10 godzin pracy na jednym ładowaniu. Cztery głośniki rozmieszczone na rogach urządzenia oraz świetna funkcja True Tone, czyli dostosowywania barwy ekranu do światła zewnętrznego tak, by obraz zawsze był najwyższej jakości. Dostępne będą trzy wersje iPad Pro. 32, 128 oraz 256 GB. Brakuje pośredniej, czyli 64 GB i taki ruch ze strony Apple to nic nadzwyczajnego. Chcesz więcej przestrzeni, dopłać.
iPad Pro 32 GB kosztuje od 2999 złotych z wersją Wi-Fi (LTE 3599), 128 GB 3699 (LTE 4299), a 256 GB to wydatek 4399 (LTE 4999). Jeżeli dokupimy jeszcze Apple Pencil na paragonie pojawi się dodatkowe 479 złotych. Zarówno iPhone’a SE jak i iPada Pro można będzie zamawiac jeszcze w tym miesiącu.
Przyzwyczailiśmy się do tego, że ceny produktów z nadgryzionym jabłkiem są… duże. Jeżeli znajdą się klienci, a na pewno tak będzie, nic się nie zmieni, a „podatek Apple” będziemy płacili jeszcze przez długi czas.
Źródło: Apple
Fot: jw.
________________________________________________
Zapraszamy do naszego sklepu, który znajdziecie pod tym adresem oraz na nasz profil Vip Multimedia na Facebooku.
