Tę nowość w Operze docenią wszyscy
Tytułowa przeglądarka wzbogaciła się właśnie o niezwykle skuteczny tryb oszczędzania energii. Ten ma wydłużyć czas pracy na jednym ładowaniu o nawet 50%.
Problem szybkiego rozładowywania się baterii znany jest chyba każdemu posiadaczowi przenośnego komputera, czyli laptopa. Producenci dwoją się i troją, aby wydłużyć czas pracy na jednym ładowaniu o choćby kilkanaście minut, ale na niewiele się to zdaje. Co ciekawe za „zasobożerność” odpowiada głównie system operacyjny, ale drugim winowajcą okazują się przeglądarki.
Tak – przeglądarki. Większość zadań, jakie wykonuje przed notebookiem typowy Kowalski to „prace” w przeglądarce internetowej. Mam tu na myśli wyszukiwanie interesujących informacji, przeglądanie wiadomości, korzystanie z rozmaitych usług webowych oraz oglądanie materiałów w serwisach streamingowych, jak YouTube. Nie zapominajmy o Facebooku i innych społecznościówkach. Wszystko to pochłania ogromne ilości energii zmagazynowanej w bateriach, przez co nasze urządzenia podłączamy do gniazdka coraz częściej.
Twórcy przeglądarek doskonale zdają sobie sprawę z problemu i zapewniają, że pracują nad implementacją rozmaitych technologii, które to mają zapewnić mniejszy apetyt na prąd. Problem w tym, że w większości przypadków na zapewnieniach się kończy. Wyjątkiem jest tutaj Opera, która w najnowszej wersji wzbogaciła się o nową opcję „power saving mode”. Na chwilę obecną tryb jest dostępny jedynie w deweloperskiej wersji przeglądarki, jednak wprowadzanie go do kanału stabilnego jest tylko kwestią czasu. Jak działa PSM?
Na jego skuteczność składa się kilka elementów. Po pierwsze za dekodowanie treści wideo odpowiada teraz karta graficzna, a nie jak wcześniej wyłącznie procesor. Nieaktywne karty, szczególnie te odtwarzające filmy lub dźwięki zostają zamrożone, zaś płynność animacji zredukowana do 30 klatek na sekundę. Jeśli wierzyć twórcom rozwiązania, pozwoli one na wydłużenie czasu pracy na jednym ładowaniu nawet o 50% (max .3 godziny). To robi wrażenie i może okazać się naprawdę przydatne. Pod warunkiem, że komuś Opera odpowiada…
Mnie niestety nie przypadła do gustu, co jest spowodowane niewystarczającą liczbą potrzebnych mi do pracy narzędzi. Oczywiście korzystam z niej zamiennie z Chrome i IE, ale nie powiedziałbym, że jestem jej entuzjastą. Nie zrozumcie mnie źle – produkt jest naprawdę dobry, ale nie trafia w mój gust. Nie mniej jednak warto zainteresować się oferowanymi przez przeglądarkę możliwościami, choćby ze względu na ostatnie zmiany. Te są znaczące. Wśród najistotniejszych znalazły się takie perełki jak natywna funkcja blokowania reklam, która radzi sobie porównywalnie do Adblocka oraz VPN-y. Te ostatnie nazywane są przez użytkownikami „serwerami proxy”. Jak widać nowości są konkretne i mogą znacząco odmienić sposób korzystania z przeglądarki.
Czy wspomniane nowinki wraz z opisaną dzisiaj funkcją poprawią pozycje Opery na rynku przeglądarek? Choć sam nie zamierzam porzucać na jej rzecz Chrome’a, to muszę stwierdzić, iż wzrost popularności w najbliższych miesiącach możemy brać tutaj za pewnik.
Źródło: Opera.com.
_________________________________________
Zapraszamy do naszego e-sklepu, gdzie znajdziecie szeroki wybór sprzętu w bardzo atrakcyjnych cenach. Polecamy również profil Vip Multimedia na Facebooku.