Slow motion w 1000 kl/s? Sony uderza w wideo
Filmy nagrywane przy ogromnej liczbie klatek prezentowane w zwolnionym tempie, czyli tak zwane slow motion od zawsze wzbudzały zachwyt. Mało kto mógł jednak pozwolić sobie na zakup aparatu lub kamery, która osiągnęłaby wartości kl/s bliskie tysiąca. Teraz, dzięki Sony wszystko się zmieni.
Slow motion rozwinęło się w ostatnich latach i trafiło na smartfony. Inteligentne telefony potrafią nagrywać dziś przy prędkościach wynoszących nawet 240 k/s. Oczywiście mówimy o urządzeniach z wyższej półki cenowej. Nie mniej jednak, w dobie świetności wideo użytkownicy oczekują czegoś więcej i właśnie to zamierza dać im Japoński producent.
Sony i slow motion w 1000 kl/s
Do rzeczy. Sony Semiconductor Solutions Corporation to koncern trudniący się produkcją matryc dedykowanych między innymi aparatom montowanym w smartfonach. To nie pierwszy lepszy dostawca, ale podmiot odpowiadający za nawet 40 procent rynku foto. To robi wrażenie.
Cieszy więc to, że wspomniana firma zaprezentowała własnie nową matrycę CMOS o rozdzielczości 21,2 Mpix z pikselem o rozmiarze 1,22 μm. Kluczem do sukcesu (potencjalnego) jest tutaj zastosowanie trzy warstwowej konstrukcji z nowym buforem DRAM o zwiększonej o 125 MB pojemności. Nie zagłębiając się w szczegóły specyfikacji technicznej, którą znajdziemy wszędzie, trzeba zaakcentować to, że nowy układ pozwoli na nagranie wideo w rozdzielczości Full HD (1920 x 1080p) przy 1000 klatkach na sekundę. Pomyślcie tylko jak zjawiskowe slow motion uzyskacie za pomocą aparatu wyposażonego we wspomniany układ.
Nowa matryca pozwoli również wykonać zdjęcia w formacie 4:3 w rozdzielczości 19,3 Mpix oraz analogicznie 17,1 Mpix przy proporcji 19:6. Standardowymi wideo będą filmy 4K w 60 kl/s oraz Full HD przy 240 kl/s. Wspomniane wcześniej 1000 kl/s to tryb specjalny.
Tryb slow motion w trybie ciągłym?
Tutaj pojawiają się pewne wątpliwości. Otóż wideo nagrane przy wspomnianych parametrach zajmie ogromną, jak na smartfony przestrzeń. Tak, matryca ta dedykowana będzie inteligentnym telefonom. Sony musi więc znaleźć sposób na ograniczenie apetytu na megabajty, a nawet gigabajty. Cóż więc pocznie firma? Odpowiedź znajduje się w poniższym materiale, prezentującym możliwości nowego układu:
Jak widzicie slow-mo działa tutaj jedynie w krótkich wycinkach materiału. To własnie może okazać się kluczem do rozwiązania problemu z zajmowaniem zbyt dużej przestrzeni na dane. Uściślając – w mojej ocenie interfejs aplikacji aparatu zostanie wyposażony w przycisk dedykowany uruchomieniu funkcji nagrywania w zwolnionym tempie. Te miały działać przez ograniczony czas. To ma sens.
Do jakich urządzeń trafi nowa matryca?
To jest chyba najlepsza wiadomość dotycząca nowej funkcji. Otóż Sony nie zamierza zamykać nowinki w klatce i ograniczyć zastosowania tylko do własnych urządzeń. Oznacza to ni mniej, ni więcej, jak to, że moduł pojawi się w sprzęcie innych producentów. Apple i Samsung są właściwie pewniakami. Firmy współpracują z Sony od dawna i zdziwiłbym się, gdyby nie zdecydowały się na kontynuowanie relacji właśnie w zakresie implementacji nowej funkcji slow motion.
Zastanawiacie się pewnie, kiedy na rynku wylądują pierwsze urządzenie wyposażone w opisywaną matrycę CMOS. Możliwe, że nie zobaczymy ich w tym roku, a nawet jeśli to celowałbym tutaj w ostatni kwartał. Naturalnie Sony może zaskoczyć wszystkich, w tym mnie, decyzją o nagłej premierze fotograficznego potwora – rynek mobilne nauczył mnie, że tego typu sytuacje są jak najbardziej możliwe.
Źródło: Sony