Facebook i Google skontrolują rzetelność publikowanych danych
Facebook chce zapobiec rozprzestrzenianiu za jego pośrednictwem nieprawdziwych informacji. W związku z okresem przedwyborczym we Francji, portal wprowadza specjalne mechanizmy kontrolne oraz podejmuje współpracę z Google.
Gigant ma nadzieje, że jego działania uchronią użytkowników przed kolejnym zalewem fałszywych danych.
To odpowiedź na krytykę, jaka spadła na media społecznościowe po wyborach prezydenckich w USA. Portalom wyrzucano, że nie są w stanie zapobiec publikacji na swoich platformach nieprawdziwych informacji.
Zarzuty kierowano szczególnie pod adresem Facebooka, więc portal wprowadzi zaostrzone mechanizmy weryfikacji danych. Udostępni użytkownikom nowe narzędzie do raportowania. Co prawda wprowadzających w błąd danych nie będzie można usunąć, ale oznaczyć jako fałszywe.
Kolejny krok – weryfikacja wiarygodności informacji – należy już do profesjonalistów.
Fałsz nie przyniesie zysku
W tym celu gigant nawiązał współpracę z innymi francuskimi mediami, jak BFMTV, L’Express czy France Televisions. Jeżeli raport Facebooka i jednego z partnerów potwierdzi błędność publikacji, będzie jej towarzyszyła ostrzegająca ikona.
Jeżeli natomiast użytkownik zechce się taką nieprawdziwą informacją podzielić, portal poinformuje innych o kwestionowaniu jej prawdziwości.
Nieautentyczne posty nie będą wyświetlane jako reklamy czy wpisy sponsorowane. Zdaniem portalu, to właśnie motywacja finansowa jest często powodem fałszowania informacji.
CrossCheck by Google
Dodatkowo, francuski Facebook dołącza do CrossCheck – platformy analitycznej zainicjowanej przez Google. Program skupia przedstawicieli francuskich mediów i firm z branży technologicznej. Ruszy 27 lutego i przez cały okres przedwyborczy ma chronić użytkowników przed napływem nieprawdziwych informacji.
Użytkownicy będą mogli potwierdzić prawdziwość informacji za pośrednictwem stworzonej do tego strony internetowej. Autorzy zachęcają, aby partycypować w projekcie przez zamieszczanie na platformie linków czy zadawania pytań o budzące wątpliwości newsy.
Takie fałszywe nowinki zostaną specjalnie oznaczone i umieszczone niżej podczas wyszukiwania.
Przedwyborcza klęska w USA
Google proponowały podobne rozwiązanie w związku z wyborami prezydenckimi w USA, ale program nie zapobiegł szerzeniu plotek. BuzzFedd opublikował interesujący raport. Wynika z niego, że użytkownicy portali społecznościowych dokonywali wyboru opierając się najczęściej o fałszywe dane.
Dobrze, aby giganci wrócili bogatsi o doświadczenia, bo w tym roku wybory odbywają się w kilku europejskich krajach. Jak podaje Reuters, szczególnie Niemcy obawiają się, że szerzona w Internecie kampania dezinformacyjna i mowa nienawiści wpłynie na wynik głosowania.
źródło: Reuters FR
Autor: Patrycja Szeląg