Krzysztof Gonciarz pokazał “Polski YouTube 2017”
Krzysztof Gonciarz i jego słowa “Polski YouTube 2017” pokazały dobitnie, jak mogą wyglądać materiały umieszczony w serwisie streamingowym. Vlog o Grenlandzkiej podróży to istne arcydzieło, którego nie powstydziłyby się nawet duże stacje telewizyjne.
Będę stronniczy, to pewne. Jestem wielkim fanem Krzysztofa i kibicuje większości jego przedsięwzięć. Może poza linia ubrań Naeba, które nie są sukcesem, jakiego początkowo oczekiwano. Wróćmy jednak do Gonciarza…
Krzysztof Gonciarz to kwintesencja YouTube’a
YouTube, jaki jest, każdy widzi. To zbiór przeróżnych materiałów. W serwisie znajdziemy filmiki przeróżnych autorów, którzy prezentują dwa przeciwległe bieguny znajomości tajników nagrań i montażu materiałów wideo. Śmieszne koty, Let’s Play’e, vlogi, recenzje, reportaże, dramy, hejty i kabarety. Przy odrobinie chęci odnajdziemy również mroczniejsze materiały. Słowem — jest tam wszystko. Problem w tym, że “wszystkiego” nie da się obejrzeć. Brak czasu zmusza nas do selekcji i wyboru odpowiedniego dla nas kontentu. To, czy wybierzemy śmieszne koty, czy reportaż przyrodniczy zależy wyłącznie od nas, ale zapewniam — przepaść pomiędzy dramami Medusy i DanielMagical a wartościami jakie wnosi do YouTube Krzysztof Gonciarz, jest ogromna. Ja wybrałem jakość, a wy?
Krzysztof zaczynał od pracy w redakcji serwisu traktującego o grach, gdzie zdobył też pierwsze doświadczenie w nagrywaniu i montażu filmów. W wyniku wielu czynników i splotów wydarzeń nasz rodzimy twórca wylądował w Japonii, w której prowadzi własną firmę, nie zapominając przy tym o YT. Codzienna (z wyjątkami) porcja blogów śledzona jest przez miliony fanów Gonciarza, nie wspominając już o jego programie satyrycznym “Zapytaj beczkę”. Dziś, Krzysztof Gonciarz to marka, dodam polska marka.
Grenlandia — realizacja
Materiały Krzyśka są po prostu genialne, ale to, co pokazał we Vlogu “Grenlandia” spowodowało u mnie opad szczęki. Ujęcia, historia, ciekawostki i poprawność techniczna — wszystko prezentuje poziom iście telewizyjny. Właściwie próżno szukać podobnych i równie angażujących reportaży, które byłyby emitowane w TV.
Przygotowanie do wyprawy obejmowało ćwiczenia kondycyjne oraz komplementację sprzętu, który musiał przecież wytrzymać niesprzyjające warunki. Istotne było również zaplanowanie poszczególnych punktów podróży, co stanowiło wyzwanie. Krzysztof Gonciarz poradził sobie ze wszystkimi zadaniami lepiej niż dobrze, choć nie obyło się bez problemów ze sprzętem. Cóż, dysponując ograniczonymi zasobami, należało iść na pewne ustępstwa. Nie mniej jednak materiał z Grenlandii to jeden z najlepszych filmów na Polskim YouTube w 2017 roku.
Społeczność i finansowanie
Krzysztof zbudowała wokół swojego projektu olbrzymią społeczność. To właśnie w niej tkwi siła. Fani motywują, inspirują i jakby nie patrzeć wspierają finansowo, co udowadnia sukces zbiórki na serwisie Patronite. To właśnie dzięki finansowaniu przez społeczność możliwa staje się realizacja projektów, które tak doceniamy, bez zmiany ich kształtu.
Pomyślcie tylko, że Vlog z Grenlandii byłby obarczony reklamami i innymi środkami służącymi zarabianiu pieniędzy. Cały materiał straciłby urok lub w najlepszym wypadku stracił na przyjemnym odbiorze. Finansowanie wyprawy przez patronite’ów pozwala zachować twórcy niezależność. Oczywiście Krzysztof Gonciarz musi również “zarabiać”, to prawda, ale nie przeszkadza mu to w realizacji projektów, dzięki którym zasłynął jako jeden z najlepszych Polskich YouTube’rów.
Nie pozostaje mi nic innego, jak zachęcić was do zapoznania się z materiałami Krzyśka, któremu serdecznie gratuluje — robisz świetną robotę!
Źródło: YouTube