Netflix ze 100 milionami aktywnych użytkowników — drżyjcie kina
Netflix bije rekordy i jako fan platformy wcale się temu nie dziwię. Ze świeżo opublikowanych danych wynika, że bariera 100 mln użytkowników “pękła” już w kwietniu i dziś sięga liczby 104 milionów. To kapitalny wynik, ale najnowszy raport finansowy to nie tylko liczba userów…
Tytułowy dostawca treści na życzenie to lider internetowej telewizji. Dziś z jego usług korzysta ponad 100 milionów użytkowników i wygląda na to, że liczba ta nie przestanie ot tak rosnąć. Nie powinno to dziwić właściwie nikogo. Netflix może pochwalić się ogromną bazą produkcji autorskich, jak i tych, do których rozpowszechniania prawa udało się nabyć na drodze współpracy. Windujące statystyki można zawdzięczać nie tylko kapitalnym treściom, ale również modelowi ich dystrybucji. Kiedy firma zdecydowała się otworzyć na inne światowe rynki, świat oszalał na punkcie serwisu, co widać po twardych liczbach.
Netflix — lepiej niż przewidywano
Dobre, świetne, a w zasadzie zjawiskowe wyniki zaskoczyły samych włodarzy tytułowego serwisu VOD. Netflix planował zwiększyć liczbę aktywnych userów o 3.2 miliona w skali kwartału, co samo w sobie było dość odważne. Z tego też powodu wielkim zaskoczeniem okazało się to, że serwis nie tylko zdobył wspomniane 3.2 miliona userów, ale dodał do liczby koleje dwa. Chylę czoła. Najnowsze wyniki i plany Netflix to nie tylko kwestia użytkowników:
- Netflix planuje wydać aż 40 nowych filmów w 2017 roku
- 50,1% użytkowników serwisu to osoby zamieszkujące kraje inne niż USA
- Netflix podpisał umowy na kwotę łączną 15,7 mld dolarów
VOD czy kino?
Netflix ma ewidentny problem w kwestii porozumienia się z Hollywood. Firma nijak nie chce dostosować się do warunku udostępniania materiałów filmowych w terminie nie wcześniejszym niż 90 dni liczonych od daty premiery kinowej. Co istotne, w efekcie braku porozumienia materiały wyprodukowane przez Netflixa, z których znaczna część to prawdziwie kasowe filmy, nie ma szans trafić na srebrny ekran. Idealnym przykładem będzie tutaj Okja, o której jest w sieci naprawdę głośno. Aż dziw bierze, że tego rodzaju kontent dostępny jest jedynie na platformie VOD.
Jak wspominają media, Netflix był częścią niemałego skandalu na festiwalu filmowym w Cannes. Chodzi o wspomniany wcześniej film Okja, który został zgłoszony do rzeczonego konkursu, mimo tego, iż był produkcją udostępnianą w ramach VOD, a nie w salach kinowych. Nie spodobało się to wielu wydawcom, którzy próbowali wpłynąć na włodarzy festiwalu i których działania przyniosły wymierne skutku. Jak nie trudno zgadnąć władze postanowiły, że w 2018 startować będą mogły jedynie filmy wyświetlane w salach kinowych.
Netflix zdaje sobie sprawę z tego, że sukces zawsze rodzi zawiść, ale nie zamierza z tego powodu składać broni. Wyniki finansowe mówią same za siebie i możemy wywnioskować z nich to, że jest dobrze, a będzie jeszcze lepiej. Pozostali dostawcy treści VOD podobnie zresztą jak Hollywood powinni mieć się na baczności.
Źródło: Theatlas, Twitter, FB (Reed Hastings)