Alexa nagrywała rodzinę, a później wysłała ich rozmowę do znajomych
Amazon Echo nie jest w Polsce tak popularny, jak chociażby Google Home. Zresztą oba sprzęty mają przed sobą jeszcze długą drogę, by zaskarbić sobie nasze uczucia. Teraz może być jeszcze trudniej, bo niektóre incydenty sprawiają, że trudno przekonać się do tych rozwiązań. Chociażby jak to, że Alexa nagrywała rodzinę, a później podzieliła się ich prywatną rozmową z innymi.
Domowy asystent zdaje się być świetnym rozwiązaniem, które może ułatwić codzienne życie. Wystarczy wypowiedzieć tylko konkretną formułę, zadać pytanie i oczekiwać na odpowiedź. Można także wydawać polecenia i choć jeszcze takim asystentom nie do końca wszystko wychodzi tak, jakbyśmy sobie tego życzyli, to i tak jest to coś niesamowitego. Sprawa wygląda jednak trochę gorzej, gdy urządzenie robi coś bez naszej woli.
Alexa nagrywała rodzinę
Do takiego zdarzenia doszło ostatnio w Portland na terenie stanu Oregon. Pewna rodzina dostała informację od jednego ze znajomych (a konkretniej od pracownika), że ten dostał na skrzynkę mailową plik, gdzie zapisana była ich prywatna rozmowa. Jak można się domyślić, pierwsze co zrobili w takiej sytuacji, to odłączyli urządzenie Amazon Echo od prądu. Trudno im się dziwić, zapewne większość z nas zrobiłaby natychmiast to samo.
Alexa nagrywała rodzinę bez ich wiedzy, a jak przyznał później Amazon, wyszło to… niechcący. Wiadomo, że wirtualni asystenci nie zawsze wyłapują wszystkie słowa i plecenia, które słyszą, a teraz okazało się, że w trakcie, gdy są aktywni, mogą się także pomylić. Alexa w tym konkretnym domu zajmowała się regulowaniem temperatury, świateł i monitorowaniem, czyli ogólnie rzecz ujmując, rzeczami dość istotnymi. Cała sytuacja może brzmieć przerażająco, bo w końcu bez wiedzy użytkownika, treść jego prywatnej rozmowy została wysłana do konkretnych osób. Tylko, czy tak rzeczywiście jest?
Echo nie jest idealne
Według wypowiedzi, której przedstawiciele Amazona udzielili Engadget, nie powinno się tego wydarzenia rozpatrywać w kategorii podsłuchiwania i działania za plecami użytkownika. Amazon Echo uaktywnił się z trybu oczekiwania, ponieważ podczas rozmowy „zdawało” mu się, że usłyszał imię Alexa. Potem usłyszał coś, co brzmiało jak „wyślij wiadomość”, a następnie imię, które domownicy mieli zapisane na liście swoich kontaktów. Alexa zakomunikowała i zapytała, czy na pewno ma wysłać wiadomość do konkretnej osoby i znowu ze strzępek rozmów, zrozumiała, że tak.
Brzmi może banalnie, ale pokazuje pewien problem. Korzystając z tego typu domowych asystentów, jesteśmy ciągle na podsłuchu, chyba że zdefiniujemy inaczej w ustawieniach lub odłączymy sprzęt. Wystarczy chwila nieuwagi, a nasze dane lądują u osób nieuprawnionych do tego, by je odczytywać. W tym przypadku skończyło się wielkimi przeprosinami ze strony producenta. Wielokrotnie słyszeliśmy o tym, że urządzenia nas podsłuchują, by potem wykorzystywać zebrane informacje, ale dopóki coś takiego nie przydarza nam się osobiście, traktujemy to w kategorii czegoś niewyobrażalnego. Wygląda na to, że warto zmienić myślenie i uważać na to, co mówimy w obecności naszych wirtualnych asystentów.
Amazon powiedział, że oprogramowanie cały czas jest ulepszane i takie sytuacje mają się w przyszłości nie powtórzyć.
Po najnowsze smartfony i urządzenia do domu zapraszamy pod ten adres.
Źródło: Engadget