Elektryczny Kałasznikow CV-1 ma konkurować z… Teslą
Elektryczne samochody kojarzone są głównie z Teslą, a to dlatego, że firma Elona Muska ma świetny marketing i wie, jak sama powinna się sprzedać. Na rynku jest jednak znacznie więcej producentów, którzy także widzą w tego typu pojazdach przyszłość, a co za tym idzie, zarobek. Stąd też prawdopodobnie pomysł na to, by powstał elektryczny Kałasznikow CV-1.
Kałasznikow kojarzy się dość jednoznacznie z bronią. W końcu to co drugi przestępca w filmach korzysta ze sławnego na całym świecie AK-47. Ten dość prosty w swojej konstrukcji karabin zyskał popularność z jednego powodu. Był niezawodny i to niezależnie w jakich warunkach przyszło z niego korzystać. Cena też odgrywała znaczącą rolę, choć sam twórca sprzętu do bogatych nie należał, choć to akurat nie powinno nikogo dziwić. W końcu mieszkał w państwie, gdzie najważniejsze było dobro ogółu, a nie jednostki.
Elektryczny Kałasznikow CV-1
Michaił Kałasznikow nie miał jednak tak źle, jak mogłoby się wydawać. Międzynarodowa sława przyczyniła się do tego, że konstruktor zaczął użyczać swojego nazwiska na gadżety reklamowe, a tym samy prawdopodobnie nieźle zarabiać. Niemniej nazwa „Kałasznikow” do dziś kojarzy się bezsprzecznie z bronią. Teraz firma ma zamiar zmienić to, jak postrzegana jest na świcie, choć nie zamierza też rezygnować z produkcji sprzętu bojowego. Wydaje się, że zaprezentowany na targach Army-2018 prototyp elektrycznego samochodu to jedynie wstęp do czegoś większego.
Elektryczny Kałasznikow CV-1 nie wygląda może zbyt nowocześnie, ale taki był zamysł projektantów. Inspiracją był bowiem samochód produkowany jeszcze w latach siedemdziesiątych ubiegłego wieku w Iżewsku (IŻ 2125 Kombi). Trzeba jednak przyznać, że sama sylwetka samochodu wyróżnia go na tle innych pojazdów, bo choć zdaje się być niedopasowana do obecnie obowiązujących trendów, da się zauważyć w niej nutę nowoczesności. To oczywiście nie wystarczy do tego, by zapewnić sobie sukces na coraz ciaśniejszym rynku pojazdów elektrycznych, ale firma ma powody do zadowolenia. Teraz mówi o niej cały świat, a tak naprawdę, samochód nie przejechał nawet jednego kilometra.
Co potrafi Kałasznikow CV-1?
Zaprezentowany prototyp samochodu przykuwa uwagę, ale najważniejsze będzie to, co takiego elektryczny Kałasznikow CV-1 będzie potrafił. Jak dobrze wiemy, samochody tego typu do najtańszych nie należą, więc powinny charakteryzować się przynajmniej dobrymi wynikami. Jak jest w tym przypadku? Na razie to jedna wielka niewiadomo, a co więcej, można tylko wierzyć na słowo producentowi.
Otóż samochód ma mieć zasięg do 350 kilometrów na jednym ładowaniu, a zasilać go będzie silnik o mocy 220 kW. Pojazd ma mieć także nowoczesny komputer oraz zapewne spełniać wszystkie wymogi, które sprawią, że będzie mógł poruszać się bezpiecznie po drogach całego świata. Bo trudno sobie wyobrazić, żeby Kałasznikow CV-1 nie pojawił się także po za granicami Rosji. W końcu, jeżeli ma na poważnie konkurować z Teslą, co zapowiedziano w komunikacie prasowy, musi pokazać się szerszej publiczności. Częściowy marketing ma już za sobą, bo o elektrycznym cudzie z Rosji mówią wszyscy, ale do sukcesu jeszcze bardzo daleka droga. W końcu to dopiero prototyp, a kiedy zostanie zaprezentowany finalny model, to jeszcze nie wiadomo. Równie dobrze, może to nigdy nie nastąpić.
Ładowarki do swoich smartfonów znajdziecie w naszym sklepie internetowym.
Źródło: Kałasznikow / Bloomberg