Vivo V15 Pro – tak powinien wyglądać każdy średniak!
Oficjalnie zaprezentowano nowe Vivo V15 Pro, które można zakwalifikować do średniej półki zarówno pod względem ceny, jak i specyfikacji. Jednak najpiękniejsze jest w smartfonie to, jak wygląda. Vivo stworzyło bowiem małe dzieło sztuki, które aż chce się trzymać w dłoni. Pozostaje jedynie pytanie o funkcjonalność niektórych elementów tego sprzętu.
Vivo lubi zaskakiwać, a już w szczególności, jeżeli chodzi o design smartfonów. Warto przypomnieć, że ich NEX czy NEX S miały wysuwany moduł aparatu. Jakby tego było mało, to przecież ostatnio producent pokazał Vivo NEX Dual Display, który jak sama nazwa wskazuje, miał dwa wyświetlacze. Tego wprawdzie nie rozumiemy, ale doceniamy sam fakt, że producent nie stoi w miejscu, jeżeli chodzi o design swoich urządzeń. Teraz jest podobnie, choć to bardziej ewolucja dobrze przyjętego przez użytkowników pomysłu.
Vivo V15 Pro
Nie da się ukryć, że najciekawszym elementem Vivo V15 Pro, jest właśnie jego moduł wysuwanego aparatu. Co ciekawe, schowano w nim znacznie lepszy sprzęt, niż w przypadku wspomnianego wcześniej NEX. To dobra wiadomość dla wszystkich tych, którym zależy na selfie dobrej jakości. W tym przypadku nie powinno być z nim najmniejszego problemu, bo smartfon ma matrycę 32 Mpix. Porównując to do np. NEX S, gdzie matryca miała tylko 8 Mpix, widzimy jak wielki skok jakościowy został dokonany przez producenta.
Schowana w obudowie kamera może służyć także do odblokowywania smartfona za pomocą skanu twarzy. Jednak użytkownicy nie są do tego zmuszani, bo pod wyświetlaczem został umieszczony czytnik linii papilarnych. Ekran Super AMOLED na przekątną 6,39 cala, a sama ramka w najcieńszym miejscu ma raptem 1,75 mm. Nad wyświetlaczem „aż” 2.22 milimetra. To sprawia, że smartfon wygląda tak, jakby faktycznie był pozbawiony ramek, a już w szczególności przy wygaszonym ekranie. Można tutaj skorzystać z funkcji Always-On Display.
Aparaty i specyfikacja Vivo V15 Pro
Umieszczone na pleckach urządzenia trzy oczka obiektywu także robią wrażenie. Mamy tu bowiem całkiem potężny zestaw. Główny aparat ma bowiem matrycę 48 Mpix, która jest coraz popularniejsza wśród producentów smartfonów. Obiektyw ma przysłoną F1.8, a oprogramowanie pozwala na robienie kilku zdjęć w trybie nocnym tak, by wybrać najlepszą opcję oświetlenia (Super Night Mode). Drugim z obiektywów jest ten przeznaczony do zdjęć szerokokątnych. Jego pole widzenia to 120 stopni, choć jeżeli włączymy opcje korekcji zakłóceń, wartość ta zmniejsza się do 108 stopni. Tutaj matryca ma 8 Mpix. 5 Mpix ma ostatni z aparatów, który wyposażony został także w funkcję Sztucznej Inteligencji do… korekcji kształtu ciała. Można więc śmiało założyć, że zdjęcia na Instagram będą mocno „odchudzone” w niektórych przypadkach.
Jeżeli zaś chodzi o samą specyfikację Vivo V15 Pro, to producent także się popisał. Procesorem zarządzającym został Qualcomm Snapdragon 675. Pamięć RAM to 6 lub 8 GB w zależności od wybranej wersji urządzenia. Jeżeli chodzi o ilość miejsca na dane, to użytkownik otrzymuje tutaj 128 GB. Można jednak skorzystać z karty microSD, ale „tylko” do 256 GB. Akumulator urządzenia to imponujące 3700 mAh, które dzięki szybkiemu ładowaniu ma od zera do 24 procent ładować się w piętnaście minut. Nie jest to może rewelacyjny wynik, ale całkiem przyzwoity. Na obudowie znajduje się także przycisk połączony z Asystentem Google.
Ile kosztuje Vivo V15 Pro? Obecnie dostępny jest w przedsprzedaży, ale w Polsce go oczywiście nie kupimy. W Indiach został wyceniony na około 1500 złotych. Za takie cudo i taką specyfikacje nie jest źle. Jest więcej niż dobrze.
Nowe smartfony znajdziecie także w nashzym sklepie internetowym, wchodząc pod ten adres.
Źródło: Vivo Official Site / GSM Arena