[MWC19] Nubia Alfa oficjalnie – trochę smartwatch, trochę smartfon
Przez chwilę zapomnieliśmy o tym, co szykowała Nubia. W końcu podczas targów Mobile World Congress pojawił się chociażby Huawei Mate X, który zdaje się, że przykuł uwagę wszystkich mediów na świecie. Nie oznacza to jednak, że elastyczne ekrany trzeba wykorzystywać w jeden sposób. Nubia Alfa oficjalnie pokazała, że można to robić inaczej.
Mamy już Galaxy Fold od Samsunga. Mamy także Mate X od Huawei. Możemy więc śmiało założyć, że za jakiś czas producenci zaleją rynek produktami, które posiadały będą elastyczne ekrany. Trudno wprawdzie jeszcze ocenić, czy będą one dalej hybrydą smartfona z tabletem, czy może pojawi się coś zupełnie innego. Wiemy za to, że ten etap powoli się już zaczyna, bo na targach Mobile World Congress zaprezentowano tego typu produkt. Tylko, czy ma on w ogóle sens?
Nubia Alfa oficjalnie
I choć Nubia Alfa oficjalnie została zaprezentowana, a co więcej, trafi do sprzedaży jeszcze w kwietniu tego roku, trudno nam znaleźć dla niej jeszcze zastosowanie. Z jednej strony mamy coś, co powinniśmy nazwać smartwatchem, ale z drugiej sprzęt został wyposażony w możliwość korzystania z karty eSIM, co poniekąd czyni go smartfonem. Bardzo nieporęcznym i zdecydowanie zbyt słabym, żeby wart był takich pieniędzy, jakie firma sobie za niego życzy. Jest to jednak jakaś nowinka, która w naszym odczuciu pozostanie tylko nowinką. Interesującą, ale bez realnego zastosowania w codziennym życiu.
Nubia Alfa została wyposażona w 4 calowy wyświetlacz OLED, który jest elastyczny. Dzięki temu bez problemu ma się on owijać wokół nadgarstka. Ze względu na rozmiar ekranu, ma on dość interesujące proporcje wyświetlania, bowiem wynoszą one 36:9 przy rozdzielczości 960×192 piksele. Jeżeli chodzi o samą specyfikację, to faktycznie pozycjonuje ona sprzęt w kategorii urządzeń wearable. Mamy tu procesor Snapdragon Wear 2100, którego pracę wspiera 1 GB RAM. Na dane przeznaczono 8 GB, a akumulator ma pojemność 500 mAh. Zapowiedziano, że sprzęt ma wytrzymać do dwóch dni na jednym ładowaniu, czyli tyle ile obecnie wytrzymują smartfony.
Z jakiegoś powodu zdecydowano się także na to, by Nubia Alfa miała na swoim pokładzie aparat. Jego matryca to smutne 5 Mpix z przysłoną F2.2. Owszem, da się go wykorzystać do wideorozmów czy kiepskiej jakości selfie, ale to chyba tyle.
Przyszłość wearable?
Nubia Alfa oficjalnie trafi do sprzedaży w kwietniu i kosztować ma… 450 euro. W przeliczeniu to prawie dwa tysiące złotych, czyli tyle, ile przyszłoby nam zapłacić za naprawdę sensowny smartfon. Jeżeli jednak zechcemy, żeby korzystać z Nubia Alfa także do połączeń telefonicznych, należy do ceny bazowej dołożyć kolejne sto euro, czyli łącznie wyłożyć z portfela około 2 380 złotych. Nie pomaga tutaj to, że bransoletka została wykonana z nierdzewnej stali, a sam sprzęt jest wodo i pyłoodporny. Taka cena sprawi, że po urządzenie sięgną jedynie pasjonaci.
Sprzęt ma na pokładzie także moduł Wi-Fi oraz Bluetooth i będzie go można obsługiwać głosowo. Firma zapowiedziała, że niektóre z komend będzie można konfigurować samodzielnie, podobnie jak obsługę urządzenia za pomocą gestów. Jednak to na razie tylko słowa producenta, który chce nam zareklamować swój produkt. Największą nowinką oraz tym, co sprawia, że za Nubia Alfa trzeba tyle zapłacić, jest oczywiście elastyczny ekran.
Nie wątpimy w to, że OLED odwzoruje doskonale barwy, a i może da się go obsługiwać bez większych problemów. Jednak ta technologia dalej raczkuje i jest jeszcze za wcześnie na to, by podchodzić do niej z pełną powagą. Dalej przecież mogą pojawiać się problemy, które dopiero po jakimś czasie zostaną zauważone. A za coś, co jeszcze nie jest pewne, nie zapłacilibyśmy takich pieniędzy.
Nowe smartofny i urządzenia wearable znajdziecie w naszym sklepie internetowym, wchodząc pod ten adres.
Źródło: Nubia / The Verge / GSM Arena