Spotify Car Thing – firma zacznie produkować inteligentne urządzenia?
Żyjemy w czasach, gdzie naszym podstawowym narzędziem, jest smartfon. Kiedyś potrzebowaliśmy dodatkowo dyktafonu, aparatu, walkmana czy notatnika. Dziś coraz mniej mamy ze sobą fizycznych sprzętów, bo te zostają w naszych domach. Pojawiają się jednak ciekawe innowacje, a jedną z nich ma być Spotify Car Thing, którego i tak nie będziemy mogli kupić.
Czasem odnosimy wrażenie, że Stany Zjednoczono to kraina miodem i mlekiem płynąca. Nie dla wszystkich, o czym boleśnie przekonał się właśnie Huawei. Jednak nie wszyscy mają powody do narzekania, a już w szczególności ci, którzy korzystają z platformy streamingowej Spotify. Firma postanowiła bowiem wejść na nowy dla siebie segment rynku i pracuje nad fizycznym urządzeniem, z którego będzie się korzystało w samochodzie. Jak działa i do czego ma służyć?
Spotify Car Thing
Sama nazwa, czyli Spotify Car Thing, pokazuje, że firma ma spore poczucie humoru. „Rzecz do samochodu” to coś, co nie jest w żaden sposób do niczego przypisane. Ot, taki „dynks”, którego działanie okazuje się sensowne w chwili, kiedy dowiemy się o sprzęcie czegoś więcej. Warto jednak zaznaczyć, że niestety nie kupimy go w żadnym sklepie. Dostęp do niego dostaną tylko wybrani użytkownicy Spotify Premium mieszkający w Stanach Zjednoczonych. Firma nie planuje też wprowadzenia urządzenia do sprzedaży, bo ma służyć ono do… testowania zachowań.
Car Thing jest urządzeniem, którego głównym zadaniem jest zbieranie informacji o tym, czego słuchają użytkownicy Spotify podczas podróży samochodem. Sprzęt umieszcza się wewnątrz pojazdu, a na jego niewielkim ekranie można obserwować, co aktualnie jest odtwarzane. Do tego na panelu znajdują się cztery niewielkie przyciski, które mają posłużyć do obsługi naszej play listy. Spotify Car Thing da się także obsłużyć głosowo, wypowiadając komendę „Hey Spotify”. Jeżeli w samochodzie korzystamy z telefonu przymocowanego do uchwytu, a nasze radio pozwala na strumieniowanie, istnienie Car Thing zdaje się być bezsensowne. I jest, ale firma miała powód, by je stworzyć.
Wszędzie nasłuch
Powodem dla którego Spotify roześle do swoich użytkowników nowe sprzęty, są podcasty. To na nie firma ma położyć duży nacisk w nadchodzących miesiącach. Car Thing ma badać, jak i czego słucha się podczas podróżowania samochodem. Tak zebrane dane mają pomóc w lepszym profilowaniu i dopasowywaniu list do tego, czego chcemy słuchać. Zastanawiające jest w tym wszystkim to, że choć firma jest Szwedzka, to badania przeprowadzane będą na terenie Stanów Zjednoczonych. Za tym może stać… Apple Music.
Wiadomo, że na rynku stremingu muzyki panuje spora konkurencja, ale obecnie Spotify jest na szczycie. Nie oznacza to jednak, że powinno spocząć na laurach i pozwolić innym, zająć ich miejsce. Dlatego też lepsze profilowanie oraz nowe treści, a w tym także te „nie muzyczne”, mogą być kartą przetargową. Użytkownicy chcą bowiem mieć dostęp do tego, czego słuchają najczęściej, a jednocześnie mieć podsuwane rzeczy, które mogą im się spodobać. Badanie jest w tym przypadku czymś koniecznym, bo bez niego trudno byłoby rozróżnić, kiedy najczęściej słucha się podcastów. Podróż samochodem do pracy jest na to idealnym czasem.
Spotify Car Thing to pierwszy tego typu produkt od firmy, ale ta nie wyklucza, że w przyszłości usłyszymy jeszcze o rzeczach takich, jak Spotify Voice Thing oraz Spotify Home Thing. I tych także nie będziemy mogli kupić. Zresztą tak naprawdę wcale ich nie potrzebujemy. To gadżet z określonym zastosowaniem, a jeżeli jesteśmy zadowoleni z naszego smartfona, nic więcej do obsługi Spotify nie potrzebujemy.
Nowe smartfony znajdziecie w naszym sklepie internetowym, wchodząc pod ten adres.
Źródło: Spotify / Opracowanie własne