Szybkie ładowanie – Vivo zmiotło konkurencję. Fenomenalny wynik!
Wyścig na to, kto najszybciej naładuje akumulator w smartfonie, trwa już od dłuższego czasu. Obecnie trudno znaleźć sprzęt, który podczas intensywnego użytkowania, wytrzymuje cały dzień bez konieczności podłączenia go do gniazdka lub powebanku. Szybkie ładowanie weszło teraz na jeszcze wyższy poziom, a to za sprawą Vivo, które „rozwaliło system” swoim rozwiązaniem.
Smartfony robią się coraz większe, ale też ich grubość jest coraz mniejsza. Wszystko po to, żeby użytkownicy nie musieli nosić w kieszeniach urządzeń, które są ciężkie i niewygodne. Ogniwa baterii stają się więc mniejsze, a przy dużych, energożernych wyświetlaczach, czas pracy takich smartfonów ciągle spada. Powerbank jest jakimś rozwiązaniem, ale czy nie byłoby cudownie, gdyby dało się naładować emulator do pełna, zanim zdążymy wypić małą kawę. Vivo znalazło takie rozwiązanie i właśnie je zaprezentowało.
Szybkie ładowanie od Vivo
Wraz z rozwojem technologii i samym faktem, że smartfony stały się nieodłącznym elementem życia w społeczeństwach wysoko rozwiniętych, użytkownicy dostali coś jeszcze. Chodzi o szybkie ładowanie, czyli możliwość znacznie szybszego naładowania akumulatora w telefonie. Jak szybkiego? To oczywiście zależy od wykorzystanej technologii i samej ładowarki, ale producenci zaczęli już prześcigać się w tym, żeby pobijać kolejne rekordy. Ostatnio Xiaomi zapowiedziało, że pracuje nad ładowarką 100W, która ma znacznie przyśpieszyć proces ładowania, a teraz przyszła pora na Vivo, które zakasowało konkurencję.
Ile czasu potrzeba, żeby naładować do pełna baterię 4000 mAh? Dwa, a może trzy godziny? Cóż, jeżeli prototyp Vivo sprawdzi się na testach, będziemy potrzebowali… kwadransa. No, odrobinę więcej, bo według producenta naładowanie z wykorzystaniem technologii Super Flash Charge ma zająć 17 minut! I to od 0 procent. To wręcz niewyobrażalnie dobry wynik, który osiągnięto z wykorzystaniem ładowarki 120W. Firma umieściła nawet na Weibo, czyli popularnym w Chinach portalu społecznościowym, film z prezentacją swojego rozwiązania. Wprawdzie tam naładowano baterię, która miała 10 procent do 14 procent, ale zajęło to… 16 sekund.
Czy szybkie ładowanie niszczy sprzęt?
Samo szybkie ładowanie, choć wygodne i z całą pewnością potrzebne, może też powodować czasem kłopoty. Złącze USB typu C przyjmuje do 100W, więc rozwiązanie Vivo już tutaj może napotkać na pewien problem. Zapewne jednak chińczycy znajdą na nie odpowiednie rozwiązanie. Martwi nas raczej to, że sama żywotność baterii może drastycznie spaść. Już teraz trudno spotkać urządzenie, które ma ją wymienną, a to oznaczałoby konieczności kupowania nowego smartfona jeszcze częściej, niż dotychczas.
Rozwiązaniem będzie więc zapewne podział akumulatorów na dwa niezależne ogniwa. Coś, co uczynił między innymi Samsung w swoim Galaxy Fold. W ten sposób moc będzie rozkładana równomiernie, a przegrzanie będzie znacznie trudniejsze. Nie wiadomo jeszcze w jaki sposób Vivo osiągnęło swój cel i kiedy ładowarki oraz smartfony z nią zgodne trafią na rynek, ale kiedy tak się stanie, to możemy mieć pewność, że z miejsca staną się one sukcesem. W czasach, kiedy ciągle potrzebujemy powerbanka lub gniazdka, czas ładowania zdaje się być kluczowy. I Vivo doskonale zdaje sobie z tego sprawę.
Nowe smartfony oraz powerbanki znajdziecie w naszym sklepie internetowym, wchodząc pod ten adres.
Źródło: Weibo / Vivo / PhoneArena / GSM Arena / Opracowanie własne