O nowościach i starociach w Youtube Music Key
YouTube Music Key pod tą dość skomplikowaną i tajemniczą nazwą kryje się nowa usługa Google. Usługa która ma szansę zrewolucjonizować korzystanie z tego najpopularniejszego portalu z filmikami oraz muzyką.
Jak sama nazwa wskazuje, chodzi o coś związanego z muzyką. Wiec czym jest Music Key? W jednym zdaniu można by stwierdzić, że jest to kolejny klon Spotify, choć nie jest to do końca prawdą. Na tę usługę składają się tak jakby dwa elementy. Pierwszy, aktywny od wczoraj, stanowi dodatkową zakładkę na głównej stronie portalu YouTube, nazwaną po prostu „Muzyka”. Znajdziecie w niej dość standardowe opcje: playlisty, rekomendacje, link do ulubionego utworu itp. Element ten jest całkowicie darmowy i stanowi tak naprawdę jedynie pewną próbę uporządkowania dotychczasowych zasobów zgromadzonych na portalu.
Druga część usługi stanowi właściwy produkt, który oferuje nam Google, czyli płatna miesięczna subskrypcja dająca nieograniczony dostęp do całej biblioteki Google Play Music. Jest ona póki co dostępna jedynie w Stanach Zjednoczonych, Hiszpanii, Włoszech, Portugalii, Finlandii i Wielkiej Brytanii. Dzięki opłacie, poza pozbyciem się reklam, dostajemy opcję słuchania muzyki w trybie offline, „radia” podobnego do tego w Spotify i, co najważniejsze, korzystania z YouTube w tle, co było do tej pory zmorą słuchaczy muzyki z tego portalu, korzystających z urządzeń mobilnych. Na tę chwilę usługa kosztuje 10 dolarów, funtów lub euro – nawiasem mówiąc fajny mają przelicznik – mam tylko nadzieję, że u nas będzie ona dostępna za 10 zł. No właśnie cena jest w naszym kraju kluczem do sukcesu dla rozwiązań tego typu, obawiam się, że jeżeli nie będzie ona oscylowała wokół wspomnianego wyżej poziomu, mało kto się na nią zdecyduje, bo kto chciałby płacić 40 zł za abonament, dający zasadniczo te same możliwości, co o połowę tańsza subskrypcja konkurencji?
Źródło: engadget.com