Koniec vapowania – Indie banują sprzedaż e-papierosów
Do ciekawej sytuacji doszło właśnie w Indiach, bo tamtejszy rząd postanowił wprowadzić całkowity zakaz sprzedaży oraz reklamowania e-papiperosów. Związane jest to z przypadkami śmierci, które towarzyszyły temu niezdrowemu nawykowi. Czy to oznacza, że inne kraje także pójdą w ślad za indyjskim rządem i koniec vapowania jest już bliski?
Jak donosi Reuters, w Inidiach nie będzie już możliwości kupienia e-papierosów. Zakaz na ich sprzedaż obowiązuje od środy i nic nie wskazuje na to, by miało się to w przyszłości zmienić. Oczywiście nikt nie będzie karał osób, które dalej korzystają z tego typu urządzeń, ale srogie kary mogą czekać tych, którzy dalej będą próbowali je sprzedawać. Indie chcą zadbać o zdrowie swoich obywateli, ale nie one jedyne.
Koniec vapowania
Czy to oznacza koniec vapowania dla mieszkańców Indii? Z pewnością teraz będzie to czynność znacznie bardziej skomplikowana, bo nie wiadomo co z samymi wkładami. Reuters donosi jedynie o samych e-papierosach, czyli urządzeniach. Każdy kto będzie je sprzedawał, produkował, reklamował czy importował do kraju, powinien liczyć się z poważnymi konsekwencjami. W przypadku pierwszego, potwierdzonego wykroczenia, sprzedawca może liczyć się z karą pozbawienia wolności do jednego roku oraz grzywną w wysokości około 5500 złotych. Kolejne wykroczenie to już do trzech lat za kratkami oraz grzywna w wysokości prawie 28 tysięcy złotych. Widać więc, że indyjski rząd poważnie podchodzi do całej sytuacji związanej z e-papierosami.
Koniec vapowania oznacza także to, że w Indiach nie pojawią się wielkie koncerny, które miały takie plany. Jednym z nich był Phillip Morris, który oprócz tradycyjnych papierosów, produkuje także sprzęty do e-palenia. To może być poważny cios dla tamtejszej gospodarki, bo w samych Indiach jest około 106 milionów palących osób, co czyni kraj drugim po Chinach pod tym względem. Nie jest to oczywiście powód do dumy, ale zapewne teraz wiele „wielkich głów” zastanawia się, co zrobić z tym problemem. Wprawdzie osób korzystających z e-papierosów jest znacznie mniej, niż z tych tradycyjnych, ale to dalej bardzo lukratywny interes.
Wszystko przez dzieci i młodzież?
Skąd w ogóle pomysł na to, żeby zdelegalizować e-papierosy, skoro przynoszą takie dochody? Część z nich musi przecież być odprowadzana do państwowego skarbca, a to oznacza, że Indie dobrowolnie pozbyły się części swojego zarobku. Otóż stwierdzono, że smakowe liquidy, które są wyjątkowo popularne wśród e-palaczy, przyczyniły się do tego, że samym paleniem zainteresowały się dzieci oraz młodzież. W trosce o ich bezpieczeństwo oraz zdrowie, zdecydowano się na wprowadzenie całkowitego zakazu sprzedaży e-papierosów.
Taki koniec vapowania może mieć jednak znacznie gorsze skutki, niż rząd Indii przewiduje. Młodzież, która zostanie pozbawiona dostępu do e-papierosów, zapewne sięgnie po te normalne. Nie jest też wykluczone, że w związku z zakazem, pojawi się „czarny rynek”, bo przecież ten nie znosi pustki. E-papierosy będą zakazane, a tym samym będą czymś, co będzie lepiej „smakowało”. To prosta psychologia. Indie to jednak nie jedyny kraj, który ma problem z e-papierosami i w ogóle ze smakowymi wyrobami tytoniowym. W Stanach Zjednoczonych zapowiedziano, że prace nad ustawą zakazującą sprzedaży smakowych liquidów są prowadzone, więc niewykluczone, że także i w USA taki zakaz się pojawi. Zresztą w Polsce także co jakiś czas ten temat powraca. Czy to oznacza, że jesteśmy świadkiem wielkiej rewolucji w walce o zdrowie obywateli?
Nowe smartofny, laptopy oraz komputery, znajdziecie w naszym sklepie internetowym, wchodząc pod ten adres.
Źródło: Reuters / The Verge / Opracowanie własne
Brzmi trochę jak popełnienie samobójstwa ze strachu przed śmiercią. Ryzyko związane z “paleniem” e-papierosa jest wiele tysięcy razy mniejsze niż to wynikające z palenia tytoniu.
Obie “przypadłości” bardzo szkodzą :/