Obserwujący na Instagramie – firma wprowadzi kolejne zmiany
Każdy kto posiada konto na Instagramie ten wie, że nie widzi postów trzech czwartych osób, które go obserwują. Teraz może być jeszcze ciekawiej, bo obserwujący na Instagramie, zostaną posegregowani, a przynajmniej tak to może w przyszłości wyglądać. Firma testuje bowiem nową funkcjonalność, a tym samym, zaczyna niebezpiecznie blisko zbliżać się do… Facebooka. I to nie jest dobra informacja.
Możemy obserwować setki, a nawet tysiące osób na Instagramie, ale w głównym feedzie, wyświetla się nam jedynie garstka zdjęć. Z założenia można przyjąć, że jest to sporo mniej, niż 10 procent z osób, które obserwujemy. W drugą stronę działa to podobnie, bo nasze materiały są także widoczne dla mniejszej liczby odbiorców. Ma to oczywiście swoje logiczne wytłumaczenie, bo gdybyśmy mieli oglądać np. 500 zdjęć, po jednym od każdego kogo obserwujemy, feed przewijany byłby w nieskończoność, a trzeba pamiętać, że cały czas dochodzą nowe fotografie. Co więc wymyślił Instagram?
Obserwujący na Instagramie – zmiany
Obserwujący na Instagramie, czyli „followersi” naszego konta, mogą niedługo przestać widzieć rzeczy, które będziemy na nasze konto wrzucać. Jeżeli przestaną wchodzić z interakcje z naszymi postami w przeciągu 90 dni, Instagram im to zakomunikuje w specjalnej grupie. Użytkownik zobaczy w niej wszystkie konta, z którymi nie wchodzi w interakcje i od razu będzie mógł zadecydować, czy faktycznie ma ochotę je dalej obserwować. Z jednej strony to dobrze dla użytkowników, bo będą mogli wyczyścić swój feed, ale z drugiej strony to działanie odrobinę bezsensowne, bo Instagram i tak usuwa z feedu większość zdjęć od kont, które są obserwowane.
To nie wszystko, bo pojawi się także kategoria pokazująca, kto wchodził w największe interakcje na naszym profilu w ciągu ostatnich trzech miesięcy. Zobaczymy tam konta, które przewijały się przez nasz feed najczęściej i podobnie jak w opisanym wyżej przypadku, będziemy mogli zadecydować, czy dalej chcemy je obserwować. W obu przypadkach da się znaleźć plusy takiego rozwiązania, ale nam na myśl przychodzą głównie minusy. Instagram w ten sposób chce zmienić się w platformę, która zachęca do interakcji ze znajomymi, bo to przecież głównie u nich piszemy komentarze czy reagujemy na wrzucane zdjęcia. Tymczasem cała reszta kont, może pozostać „nieaktywna” i zniknąć z feedu.
Coraz więcej zmian
Instagram coraz śmielej zaczyna wprowadzać zmiany. Jakiś czas temu było głośno o tym, że zostaną poukrywane serduszka, czyli nie będzie widać, ile dane zdjęcie zebrało polubień. Wszystko po to, żeby nie wywoływać w młodych ludziach przesadnej presji, żeby być najlepszym i żeby nie panikowali, kiedy ich zdjęcia nie są tak popularne, jak na innych kontach. Teraz dochodzą do tego jeszcze obserwujący na Instagramie, którzy będą mogli decydować o tym, czy warto obserwować nasze konto. Raczej małe szanse na to, żeby ktoś namiętnie przeglądał kategorie w grupach i konta z którymi wchodził w interakcje, bo przecież robi to na co dzień przeglądając Instagram.
Zmiany na Instagramie są potrzebne, ale firma chyba nie zamierza wdrażać tych, które dla użytkowników byłyby naprawdę pomocne. Zdjęcia od dawna nie pojawiają się już w trybie chronologicznym (tak samo, jak na Facebooku), a algorytmy same decydują, co według nich powinniśmy oglądać i kogo. W ten sposób, ciągle oglądamy te same konta, a w momencie, kiedy zaczynamy obserwować nowe, zdjęcia z niego pojawiają się w feedzie co chwila. Tak, zmiany są potrzebne, ale testowana obecnie funkcja, nie jest tym, czego oczekiwałoby się po platformie, która z założenia miała być miejscem publikacji zdjęć. Niedługo może się okazać, że liczyło się będzie tylko to, gdzie użytkownicy najczęściej komentują, a chyba nie o to chodziło.
Nowe smartfony, które pozwolą wam korzystać z Instagrama, znajdziecie w naszym sklepie internetowym, wchodząc pod ten adres.
Źródło: Twitter Jane Manchun / Instagram / Opracowanie własne