[Wojna Redaktorów] Tesla Cybertrack — urokliwy pickup czy porażka?
Kilka dni temu Elon Musk zaprezentował światu swój nowy pojazd. Tesla Cybertrack, bo o ten konkretny model chodzi, przynależy do segmentu pickupów lub jak kto woli — półciężarówek. Sęk w tym, że samochód cechuje mocno nietypowa stylistyka. Projektanci ewidentnie wzorowali się na filmie SF Blade Runner. Czy to dobrze? Zdania są podzielone. Szczególnie zdania naszych redaktorów.
Bartosz, który początkowo negował wygląd nowej Tesli oraz jej cechy, zaczął dostrzegać zalety. Subiektywne, ale jednak. Marcin uważa natomiast Cybertracka za stylistyczną porażkę, która nie przystoi producentowi szalenie atrakcyjnych aut elektrycznych.
Tesla Cybertruck powodem sporu redaktorów
Marcin: Są samochody atrakcyjne, są auta przeciętne, są koszmarki jak Multipla… i jest Tesla Cybertruck. Za nic w świecie nie mogę zrozumieć, czym kierowali się projektanci pickupa firmy Elona Muska. Czy nie uważasz, że tak znanemu producentowi nie wypada tworzyć „czegoś” pokroju rzeczonej półciężarówki, jakkolwiek nie byłaby ona futurystyczna?
Bartosz: Podobno każda potwora znajdzie swego amatora, a w przypadku Tesla Cybertruck zamówienia pokazują, że tych amatorów jest całkiem sporo, bo jeżeli pamięć mnie nie myli, ponad 150 tysięcy. Zgadzam się z tym, że samochód wygląda trochę tak, jakby zapomniano czegoś mu dodać i stanowił dopiero szkic. Kiedy jednak minął mi pierwszy szok, dostrzegam trochę plusów, bo zauważ, że on się zwyczajnie… wyróżnia. I to jest to, co sprawia, że ludzie się na niego po prostu rzucili. Jest futurystyczny do przesady, kanciasty i zwyczajnie dziwny. Ale nie ma też osoby, która by się za nim nie obejrzała.
I uważam, że tutaj tkwi jego siła. Jest zwyczajnie inny od tego, co jest obecnie na rynku. Odstaje od innych Tesli, ale nie robi tego w taki sposób, jak Ford Mustang Mach-E, który swoim designem zabił charakter samochodu. Cybertruck spokojnie mógłby się znaleźć na planie Mad Maxa i nikt nie zorientowałby się, że coś jest nie tak. Weź pod uwagę też to, że Musk znany jest z dziwnych projektów, ale czy nie za “internety” go właśnie kochają? Co byś powiedział, gdyby stworzył zwykłego, opływowego pick-up’a?
Marcin: Szczerze? Uznałbym to za kolejny porządny model w ofercie Tesli. Cybertruck, jak sam przyznałeś, wygląda na nie skończony projekt. Faktycznie, liczba sprzedanych modeli pozwala sądzić, że jest to pewnego rodzaju sukces. Sęk w tym, że podobnie można powiedzieć o wielu różnych tworach, choćby butach, które wyglądają śmiesznie, są koszmarnie drogie, a mimo to rozchodzą się jak świeże bułeczki. Osiągi, tutaj Tesla Cybertruck wypada bardzo dobrze, jednak jak ma się to do… pancernej konstrukcji, w której można wybić szybę zwykłą stalową piłką?
Bartosz: No dobra, tutaj trochę im na prezentacji nie wyszło. Szyba się przynajmniej nie rozbiła w drobny mak, a to już coś. A będąc poważnym, to mówimy tutaj o zabawce dla dużych chłopców. Drogiej i zupełnie niepotrzebnej z ekonomicznego punktu widzenia. Jednak Cybertruck wprowadza coś nowego tym swoim pokracznym designem, który ma nawiązywać do przyszłości. Wątpię, żeby producenci poszli tym tropem dalej, bo to jednak coś, co w dużym natężeniu może się zwyczajnie znudzić. Powiedz tak szczerze, gdybyś mógł wydać 150 tysięcy złotych, bo tyle kosztuje najtańsza wersja i w ogóle tego nie odczuć finansowo, nie kupiłbyś sobie takiego gadżetu. Wiesz, tylko po to, żeby w weekend pojechać do Biedronki?
Marcin: Widziałeś, choćby w internecie, pokazy ekskluzywnych marek odzieżowych? Czy gdybyś nie odczuł tego finansowo, wybrałbyś się do biedronki w spodniach przypominających hybrydę skarpetki, nauszników i stringów w rozmiarze XL? Podobnie widzę Teslę Cybertruck i gdyby wydatek 150 tys. dolarów niespecjalnie wpłynął na mój budżet, wybrałbym coś równie emocjonującego, ale o przyjemniej, w ogólnie przyjętych kanonach, stylistyce.
Bartosz: Dobra, z Biedronką to może przesadziłem, ale na premierę kinową czy właśnie na pokaz mody, Tesla Cybertruck już by się sprawdziła. Każdy fotoreporter chciałby mieć jej zdjęcie. I uważam, że to był właśnie powód, dla którego ten samochód powstał. Nie oszukujmy się, nie kupią go farmerzy, którzy korzystaliby z opcji pick-up’a do swojej pracy. Im wystarczą normalne samochody.
Tesla Cybertruck trafi do osób, które nie mają co robić z pieniędzmi i szukają czegoś, co pozwoli im poczuć tę dziecięcą ekscytację z nowej zabawki. Musk ma doskonały zmysł biznesowy i choć zdarzało mu się bankrutować, to dalej jest na szczycie. Częściowo wyznacza też trendy, choć akurat tutaj wolałbym, żeby ten trend się nie przyjął. Jeden taki samochód w zupełności wystarcza. Nie uważasz, że zanim samochody elektryczne w pełni zawładną światem, wypadałoby zadbać o stacje ładowania? Może w USA jest to dobrze rozwiązane, ale np. u nas, pełen elektryk skazany byłby na porażkę i ciągłe szukanie tej jednej, dwóch stacji, gdzie uda się podładować. Musk stworzył gadżet. Bardzo drogi gadżet, ale dalej gadżet. Mówimy o człowieku, który wystrzelił w kosmos samochód. Czy chcemy, żeby robił coś przyziemnego?
Marcin: Jeśli zamierza kiedykolwiek oferować komercyjne loty w kosmos (niekoniecznie teslą), nie obraziłbym się. Niemniej, masz rację i Tesla Cybertruck jest tylko pokazem innowacyjności. Wrócimy do dyskusji, niekoniecznie na łamach Vipmultimedia, po pierwszych wynikach sprzedaży rzeczonego pojazdu.