Serwis GSM – blaski i cienie
Kilka dni temu miałem przyjemność odbyć bardzo interesującą rozmowę z Dyrektorem Generalnym jednego z najlepiej prosperujących punktów napraw urządzeń mobilnych w Warszawie – Graffiti GSM. Pan Jarosław Bucoń przedstawił mi pracę serwisu od kuchni, dodatkowo pozwalając na zadanie kilku pytań pracownikowi odpowiedzialnemu za naprawy. Chcecie wiedzieć czego się dowiedzieliśmy?
Zacznijmy od tego, że o dobrego serwisanta telefonów, smartfonów oraz tabletów nie jest łatwo. Nie istnieją niestety specjalistyczne szkoły, przygotowujące do tego zawodu, choć ukończenie kierunku czysto technicznego nie zaszkodzi. Chcąc pracować w tego typu punkcie napraw potrzeba dużej wiedzy, którą niejednokrotnie trzeba zdobywać we własnym zakresie. Konstrukcja urządzeń oraz oprogramowania ewoluuje w ekspresowym tempie, co jest równoznaczne z kolejnymi zmianami w sposobach napraw. Dlatego też osoba zatrudniona jako technik musi stale podnosić swoje kwalifikacje, aby utrzymać się na rynku.
Jeśli myślicie, że praca w serwisie jest miła, łatwa i przyjemna to jesteście w błędzie. Pracownik często nie może pozwolić sobie nawet na krótką przerwę. Ilość napraw w ciągu jednego dnia oscyluje między 10 a 20 urządzeniami, rekordem było 30 na jednego technika. To sporo, biorąc pod uwagę, że ekipa serwisu składa się tylko z czterech osób. Mimo takiego tempa, jakość napraw stoi na wysokim poziomie. Warto dodać, że w przypadku GRAFFITI GSM, aż 90% przyjętych produktów zostaje naprawionych, co jest zaskakująco dobrym wynikiem na tle innych punktów.
Zadaniem osoby przyjmującej sprzęt do naprawy jest zapytanie o jak największą ilość szczegółów dotyczących usterki, sytuacji w której wystąpiła oraz przeszłości urządzenia. Klient niejednokrotnie nie jest świadomy, że ważna może być naprawdę każda informacja. Z wielu pozornie nieistotnych faktów, jak z puzzli, serwisant układa obraz mechanizmu awarii i sposobu jej usunięcia. Można więc powiedzieć, że jest to zajęcie lekko detektywistyczne.
Technik serwisu zapytany o najczęstsze usterki z jakimi przychodzi mu się zmierzyć, odpowiada bez zastanowienia – zawilgocenia i zalania. Urządzenie po bliższym kontakcie z płynem (niekoniecznie wodą), zazwyczaj nie nadaje się do dalszego użytkowania i staje się efektownym przyciskiem do papieru. Sprawne ręce „magika” z serwisu zazwyczaj potrafią przywrócić mu życie, choć zdarzają się przypadki beznadziejne, jak np. telefon, który wylądował w pralce. Sam proces naprawy zawilgoconego urządzenia jest niezwykle skomplikowany i składa się z wielu etapów, co znacząco wydłuża czas oczekiwania na odbiór sprawnego sprzętu.
W Warszawie pojawia się coraz więcej punktów napraw urządzeń mobilnych, lecz poziom obsługi klienta potrafi znacząco odbiegać od przyjętych standardów. Dlatego też z czystym sercem mogę, a wręcz powinienem wam polecić GRAFFITI GSM. Koszty napraw są tu naprawdę konkurencyjne, a krótki czas oczekiwana na odbiór oraz profesjonalna obsługa, to właśnie atuty dobrze funkcjonującego serwisu GSM.