[Gamescom 2015] Mirror’s Edge: Catalyst
Na sequel Mirror’s Edge czekam już przeszło 7 lat, wierząc, że dostanę godny pierwowzoru tytuł. Z tego co mogę wywnioskować po prezentacji nowej gry DiCE – oczekiwanie było warte nagrody.
Gra o tytule Mirror’s Edge wyszła w 2008 roku jako część line-upu EA games promującego okres powstawania nowych IP dla korporacji znanej głównie z gier sportowych i Battlefielda. Była to pierwszoosobowa gra akcji z elementami platformowymi. Co ją wyróżniało to wyjątkowa jakość i świeże podejście do parkuru, dodatkowo wspierane świetnym scenariuszem napisanym przez Rhiannę Pratchett. Prawdę mówiąc, uważam Mirror’s Edge za jedną z najlepszych gier siódmej generacji konsol i jedną z ostatnich oryginalnych inicjatyw wydawniczych EA Games we współczesnej historii branży elektronicznej.
Nie bez powodu oczekiwanie na sequel gry wydłużało się w nieskończoność: DiCE to developer odpowiedzialny za wyjątkowo popularny cykl Battlefield, który przynosi EA ogromne zyski. Do produkcji Battlefielda DiCE było zaangażowane non-stop przez ostatnie parę lat ze względu na roczny schemat wydawania tej produkcji. Ten etap na szczęście DiCE ma za sobą i jest w stanie skupić się na produkcji Mirror’s Edge: Catalyst. Na Gamescom został pokazany fragment gameplayu przedstawiający jeden z poziomów w grze. Faith, która jest ponownie główną bohaterką gry, zmierza w stronę wieżowca górującego nad pokazywaną częścią miasta, a następnie wpina się i infiltruje rzeczony budynek. Po rozgrywce widać niesamowite podobieństwo do animacji z pierwszej części – to zdecydowany plus, ponieważ pierwowzór miał jeden z najlepszych systemów animacji w historii branży, bardzo kompleksowo pokazywał ruchy bohaterki (łącznie z symulacją przechyleń i obrotów głowy podczas wspinania). Możemy dostrzec, że Faith bardziej swobodnie porusza się teraz po otoczeniu, które jest na dodatek otwartym fragmentem miasta.
http://www.youtube.com/watch?v=5GBVMGXXFMw
Graficznie tytuł również do złudzenia przypomina część pierwszą, z jedną różnicą – oprawa dostarcza wszystkich wrażeń, których możemy się spodziewać od Mirror’s Edge: lśniących odbić w szkle, ogromnej ilości świateł i niesamowicie ostrych tekstur. W porównaniu do tego co był w stanie wyrenderować Unreal Engine 3 użyty w pierwowzorze – widać ogromny postęp. Zaprezentowany fragment gry pokazuje też kilka starć i nacisk na nowy system kontekstowych animacji w walce. Zapowiada się niesamowita gra, jedna z niewielu na które czekam z zapartym tchem. Dodam jeszcze tylko, że nie spodziewałem się jeszcze niedawno, że napiszę takie zdanie w artykule o grze wydawanej przez EA Games, więc naprawdę musi to dobrze to świadczyć o tym tytule.
Źródła/gif via kotaku
___________________
Zapraszamy również do polubienia naszego profilu na Facebooku oraz zapoznania się z ofertą naszego sklepu internetowego.