You are here
Apple Watch królem wearables, ale czy naprawdę potrzebuję smartwatcha? felietony 

Apple Watch królem wearables, ale czy naprawdę potrzebuję smartwatcha?

Rynek urządzeń ubieralnych noszonych na nadgarstku słabnie, lecz mimo to dla wielu, smart-zegarki pozostają intratną gałęzią działalności. Weźmy za przykład giganta z Cupertino, którego Apple Watch jest najlepiej sprzedającym się smartwatchem w trzecim kwartale bieżącego roku. Niestety, to przypadek jednostkowy i samo wearables zdaje się podupadać. Czyżby klienci woleli tradycyjne zegarki?

Apple Watch

Wpis ten chciałbym podzielić na dwie części, z których w pierwszej skupię się na kapitalnych wynikach Apple związanych z Apple Watch, w drugiej zaś chciałbym rozwinąć kwestię opłacalności inwestowania w inteligentny zegarek przez przeciętnego użytkownika.

Apple Watch mistrzem inteligentnych zegarków

Rynek wearables, uściślając — jego część odnosząca się do naręcznych inteligentnych czasomierzy nie wygląda najlepiej, którą to kwestią zajmiemy się w drugiej części wpisu. Nie mniej, warto zaznaczyć, że niektóre firmy radzą sobie lepiej od innych. Co ciekawe — mogą zawdzięczać to fokusowaniu się na jednym segmencie cenowym, a co za tym idzie, rozdrabnianie portfolio na poszczególne półki nie jest chyba dobrym rozwiązaniem. Potwierdzają to najnowsze statystki sprzedaży, czyli raport Canalys.

W trzecim kwartale bieżącego roku firmy okołotechnologiczne sprzedały łącznie aż 17,3 miliona inteligentnych zegarków. Na wynik składają się sukcesy wielu przedsiębiorstw, ale my skupimy się na pierwszej piątce stanowiącej aż 75% rynku. Pozostali gracze osiągnęli nieporównywalnie słabsze od “gigantów” wyniki.

Wśród najlepiej radzących sobie marek króluje Apple Watch, który zgarnął 23% sprzedaży. Mówimy o 3,9 milionach sprzedanych egzemplarzy. Następne na liście jest chińskie Xiaomi, które może pochwalić się wynikiem 21% części rynku, które gonione jest przez Fitbit (20% rynku). Na końcu najlepszej piątki znajdziemy firmy — Huawei (6%) oraz Samsung (5%).

Smartwatch czy klasyczny czasomierz?

Zanim przejdę do rozważań na temat rodzaju zegarka, chciałbym określi, czym jest dla mnie “klasyczny czasomierz”. Nie mam na myśli konstrukcji mechanicznych, a zegarki, które nie zostały wyposażone w inteligentne funkcje oraz systemy łączności ze smartfonem. Tyle, jeśli chodzi o “definicję”.

Początkowo rynek wearables zwyczajnie mnie fascynował. Dzięki wykonywanej pracy miałem możliwość korzystania z wielu modeli dostępnych na rynku polskim, co pozwoliło mi na wyrobienia sobie zdania na temat smartwatchy i inteligentnych opasek. Niestety, zdanie te nie jest dobre. Uważam, że dla przeciętnego zjadacza chleba technologia ta jest zbędna. Owszem, smart-zegarki znajdą zastosowanie w wielu profesjach, jednak nie uważam, że są sprzętem, który dokona rewolucji rynku mobile. Smartfony dalej są i będą jeszcze długo najważniejszym sprzętem “osobistym”.

Należy jednak pamiętać, że zegarki to również element garderoby, biżuteria lub zwyczajny komunikat mówiący o sposobie życia tudzież hobby osoby noszącej. Właśnie dlatego sądzę, że tradycyjne zegarki przetrwają jeszcze długo. Sam jako geek, osoba otaczająca się nowinkami posiadam jeden egzemplarz “do garnituru”, ale ostatnio rozglądałem się za kolejnym modelem. Tym razem za wytrzymałym klasycznym G-Shockiem od Casio. Uważam, że przy uprawianiu sportów, remontach, pływaniu i innych “wymagających wytrzymałości” czynnościach, sprzęt ten sprawdzi się wyśmienicie. Wszak, nie wszędzie mogę zabrać ze sobą smartfona.

Źródło: Canalys

Related posts

Leave a Comment