Bez ramek? Nowa propozycja od LeTV
Czy dużo potrzeba, żeby zainteresować użytkownika nowym telefonem? Cóż, obecnie całkiem sporo. Największe marki prześcigają się wypuszczając regularnie coraz to ciekawsze flagowce, ale w całym tym pędzie warto czasem spojrzeć na markę spoza głównego nurtu. A taką z pewnością jest LeTV.
Coraz częściej to design jest tym, co przyciąga odbiorcę. Podzespoły w słuchawkach z jednej półki cenowej są zazwyczaj zbliżone do siebie, więc producenci kładą nacisk na wygląd. Ten jest bardzo ważny, szczególnie jeżeli spojrzymy na produkty konkurencji. Gdy HTC pokazało nowe One przeważały głosy, że nie różni się on niemal niczym od poprzedników. Wygląd stał się więc jednym z kluczowych elementów, które bierzemy pod uwagę przy wyborze smartfona.
LeTV to marka, które na próżno szukać w polskich sklepach. Szkoda, bo ich najnowszy produkt (debiut w kwietniu) wygląda przepięknie. Pierwsze co rzuca się w oczy to praktycznie brak ramek wokół ekranu. Ten 5,5 calowy potwór wygląda niemal jak jednolita szklana tafla, gdzie tylko góra i dół to niewielki pasek, na którym umieszczono głośnik, sensor oraz kamerę. Całościowo prezentuje się rewelacyjnie, ale takie zastosowanie niesie za sobą szereg niebezpieczeństw. Pierwszym jest odporność na uderzenia, która prawdopodobnie będzie o wiele mniejsza niż w innych smartfonach, a drugim użyteczność tego rozwiązania. Brak ramek może generować problemy w użytkowaniu oraz w trzymaniu telefonu w sposób, do jakiego większość jest przyzwyczajona.
Czy te niedogodności przeważą szale przy wyborze LeTV jako naszego smartfona? To będzie uzależnione od ceny, które oczywiście jeszcze niestety nie znamy. Patrząc na specyfikację możemy jednak podejrzewać, że będzie ona niemała. 5.5 calowy ekran FullHD (1920×1080 px) i procesor z ośmioma rdzeniami (2,2 GHz), 2 GB RAM oraz 16 GB dla uzytkownika. Dodatkowo możliwość korzystania z dwóch kart SIM, co powoli staje się standardem w słuchawkach z wyższej półki oraz dwa aparaty. Normalny z 13 megapikselową matrycą oraz ten do selfi z 5. Ich właściwości nie powalają, ale z finalną oceną poczekajmy aż LeTV ujrzy światło dzienne.
Ciekawe jest też to, że LeTV został wyposażony w złączę USB-C, czyli produkt, który w świadomości konsumentów zagościł stosunkowo niedawno. Będzie to kolejny sprzęt, gdzie zostanie wprowadzona nowość. Wygląda więc na to, że za kilka lat, będzie to jedyny sposób ładowania smartfonów, a zarazem coś, co pozwoli na szybki transfer danych.
LeTV to ciekawostka, ale będzie miała spore szansę zaistnieć na rynku. Wyprodukowała go firma, która w Chinach działa stosunkowo od niedawna (od 2004), a ich głównym celem jest streaming video. I w tym LeTV jest numerem jeden. Nie tylko na rynku video, ale także w segmencie sprzedaży, gdzie ich własna marka telewizorów obejmuje niemal jedną czwartą Chińskiego rynku.