Big Brother powraca – czy jest jeszcze miejsce dla takiego formatu?
Big Brother powraca, a przynajmniej takie pojawiły się doniesienia w mediach. I choć nie są one jeszcze oficjalnie potwierdzone, to istnieje duże prawdopodobieństwo, że w 2019 roku znów będziemy mogli podglądać polaków. Tylko czy w świecie, gdzie wszystko jest na sprzedaż, jest jeszcze miejsce na tego typu programy?
Wirtualne Media donoszą, że już w przyszłym roku na antenie TVN 7 zadebiutuje nowa edycja Big Brother. Tych rewelacji jeszcze oficjalnie nie potwierdzono, ale ma to ponoć nastąpić jeszcze w tym roku. Nie da się zaprzeczyć, że pierwsze edycje programu były fenomenem i to nie tylko w Polsce. Trudno jednak oczekiwać, żeby po tylu latach, format dalej przyciągał przed telewizory. Obawiamy się jednak, że tak się właśnie stanie, choć obecnie trudno o coś bardziej cennego, niż prywatność.
Big Brother powraca
Skoro Big Brother powraca, a przynajmniej wszystko na to wskazuje, warto przypomnieć sobie, czym był ten program. Emisje przyciągały przed ekrany telewizorów miliony ludzi, a już w szczególności pierwsze edycje to robiły. No bo w końcu kto nie chciałby podglądać zupełnie obcych sobie osób w prywatnych sytuacjach? Format po raz pierwszy zagościł w Polsce przed 11 laty. Od tego czasu sporo się jednak zmieniło, więc nie dziwne, że tym razem wyemitowany zostanie prawdopodobnie w stacji o mniejszym zasięgu.
Prywatność uczestników, którzy zdecydowali się na wzięcie udziału w programie, była dostępna dla każdego. Można było ich podglądać praktycznie w każdej sytuacji, a każdy z nich dostał swoje pięć minut sławy. Reality show to dalej bardzo popularny format, który zawsze znajdzie swoich widzów. Jednak sam fakt, że Big Brother powraca, może wcale nie gwarantować programowi sukcesu. W końcu gusta widzów mocno się zmieniły przez te lata, a teraz o wiele łatwiej niż kiedykolwiek wcześniej, zajrzeć komuś „do domu”.
Prywatność na sprzedaż
Big Brother swoją nazwę wziął oczywiście w powieści 1984 Georga Orwella i niezmiennie kojarzy się z postacią, która ma pełną kontrolę nad innymi. Z kimś, kto nieustanie obserwuje oraz wpływa na życie reszty społeczeństwa. Trzeba przyznać, że idealnie dobrano nazwę do idei programu. Tam także pojawiała się postać Wielkiego Brata, który uczestnikom dawał instrukcję oraz czuwał nad tym, żeby mieli co robić. I oczywiście nad tym, że widownia zbyt szybko się nie znudziła.
Zdawałoby się, że w obecnych czasach prywatność stała się towarem deficytowym. Coraz więcej osób nie przejmuje się tym, co dzieje się z ich danymi osobowymi. Co więcej, sami chętnie się nimi dzielą, a to widać bardzo dobrze na portalach społecznościowych. Zapewne każdy z was ma wśród swoich znajomych kogoś, kto nieustanie „melduje” się w jakichś miejscach lub wrzuca zdjęcia z wakacji czy sowich nowych sprzętów. Ludzie lubią się chwalić i lubią, kiedy ktoś innych ich chwali. Obecnie bez trudu zobaczymy, co mają w kuchni największe gwiazdy lub gdzie wyjeżdżają na urlop. Chcemy wiedzieć co u nich? Czasem wystarczy napisać krótką wiadomość prywatną, a dostaniemy wszystko to, czego potrzebujemy.
Może się nam wydawać, że to wszystko jest dalej „prywatne”, ale to błąd. Firmy korzystają z naszych danych by lepiej profilować reklamy. Do tego, żeby można było sprzedać nam coś, czego możemy potrzebować. I wszyscy się na to godzimy, choć nie zawsze zdajemy sobie z tego sprawę. Powrót na antenę takiego programu jak Big Brother ma pewnie sens, bo widzowie zawsze się znajdą, ale raczej nie wróżymy sukcesu, jak przy pierwszych edycjach. O wiele łatwiej włączyć smartfona i samemu zobaczyć, co dzieje się u innych, niż czekać na emisję programu.
Nowe urządzenia, które pozwolą wam oglądać to, co chcecie, znajdziecie w naszym sklepie internetowym, wchodząc pod ten adres.
Źródło: Wirtualne Media