Brak złącza słuchawkowego to mus – czy szef OnePlus ma rację?
Postęp ma swoją cenę. To truizm, ale sprawdza się w większości przypadków. Jednym z nich jest brak złącza słuchawkowego w smartfonach, a tak przynajmniej twierdzi CEO OnePlus. Według niego za usunięciem tego modułu ze smartfona stoi bowiem coś więcej, niż tylko chęć oszczędności miejsca i pieniędzy. Czy to aby na pewno prawda?
Ze smartfonów czasem znikają niektóre elementy. Niektóre modele nie mają np. modułu NFC, więc można zapomnieć o płatnościach zbliżeniowych. Inne mają więcej obiektywów, a jeszcze inne czujnik podczerwieni. Były jednak takie elementy, które wydawały się pewnikami. Czymś, czego nigdy nie zostaną pozbawione telefony komórkowe. Okazuje się jednak, że nie ma na tym świecie już żadnych świętości.
Brak złącza słuchawkowego
Niektórzy producenci smartfonów już od jakiegoś czasu nie umieszczają w swoich urządzeniach złącza słuchawkowego. Przykładem jest chociażby Apple, ale to oczywiście nie jedyna firma, która postanowiła pozbyć się tego „dodatku”. Ostatnio to samo spotkało OnePlus 6T, a wygląda na to, że i w kolejnych modelach mini Jack zostanie usunięty. Niby to mała rzecz, ale dla niektórych, bardzo denerwująca. Nie każdy ma przecież ochotę pamiętać o przejściówkach czy chce korzystać ze słuchawek bezprzewodowych. I te ostatnie mają być powodem, dla którego w telefonie chińczyków zabraknie złącza słuchawkowego.
Na portalu Weibo, CEO firmy, czyli Pete Lau, chciał wyjaśnić, dlaczego modele smartfonów pozbawione są według niego wejścia 3.5 mm. Wcześniej, jeżeli dobrze pamiętacie, jednym z wyjaśnień było to, że dzięki jego usunięciu, zyska się przestrzeń na większą baterię. Cóż, nie zyskaliśmy tego większego akumulatora, więc problem musiał leżeć gdzie indziej. Klienci nie zyskali także większej normy IP, więc problem nie leżał po stronie wodoodporności. Lau napisał więc, że według niego brak złącza słuchawkowego przyczyni się… do rozwoju słuchawek bezprzewodowych. W zasadzie trudno z takimi argumentami polemizować.
Czy naprawdę potrzebujemy przewodów?
Oczywiście wypowiedź CEO OnePlus jest częściowo prawdziwa. Rozwój słuchawek bezprzewodowych i tak by się jednak odbywał, niezależnie od tego, czy złącze dalej pojawiałoby się w smartfonach czy też nie. Zwykłe słuchawki z przewodem mają swoje plusy, a jednym z nich na pewno jest sama cena. Najprostsze jesteśmy w stanie kupić za kilkadziesiąt złotych, a co więcej, możemy być wtedy pewni, ze podziałają przynajmniej kilka miesięcy. Bezprzewodowe kosztują dużo więcej i warto wtedy pamiętać jeszcze o tym, że trzeba je ładować.
To, że w smartfonach zaczyna powoli brakować złącza słuchawkowego, możemy „zawdzięczać” częściowo Apple. Przecież to w ich produktach, jako jednych z pierwszych, zniknęła możliwość podłączania słuchawek do osobnego portu. Nie dziwne więc, że duża część producentów podążyła za tą modą. W końcu to samo stało się z notch, czyli wcięciem ekranowym. Czy to oznacza, że za kilka lat żaden ze smartfonów nie będzie już wyposażony w słuchawkowe złącze? Miejmy nadzieję, że nie, ale te bardziej „topowe” model z pewnością coraz rzadziej będą je posiadały. Wielka szkoda, bo jednak słuchawki „na kablu” są wygodne, a jednocześnie nie ma problemu z jednoczesnym ładowaniem urządzenia i np. rozmową czy oglądaniem treści wideo.
Nowe słuchawki znajdziecie także w naszym sklepie internetowym, wchodząc pod ten adres.
Źródło: Weibo / GizmoChina