Chomikuj przegrał w sądzie — Co to oznacza?
W sądzie zapadł wyrok, w myśl którego Chomikuj musi nie tylko “ścigać” piratów buszujących po serwisie, ale także monitorować wyszukiwarki Google oraz Bing. Czy nie uważacie tego za przesadę?
Historia serwisu Chomikuj.pl jest długa i nieco burzliwa. Przez nie do końca jasne wobec litery prawa działania, włodarze platformy kilkukrotnie pojawiali się już na sali sądowej, gdzie musieli bronić się przed oskarżeniami. Finalnie im się to nie udało. Jakie były tego powody? Jak naruszano prawo? Czym w ogóle jest serwis? Odpowiadamy.
Czym jest Chomikuj?
Wiem, że większości z was nie trzeba przedstawiać rzeczonego serwisu, ale zapewniam, że wśród naszych czytelników znajdą się i tacy, którzy nigdy nie słyszeli o platformie, a nawet jeśli jej nazwa obiła im się o uszy, nie mieli okazję odwiedzać strony. Dlatego też poświęcę kilka linijek na doprecyzowanie definicji.
Chomikuj.pl jest w zasadzie dyskiem w chmurze, który mógł być i w dalszym ciągu może być wykorzystywany podobnie jak Google Drive, OneDrive czy Dropbox. Nic nie stoi na przeszkodzie ku temu, aby umieszczać na “zwierzaku” legalne treści, a nawet udostępniać je innym osobom, niż my sami. Niestety dla uczciwości i “stety” dla piratów, w zasobach serwisu kilka lat wstecz zaczęły pojawiać się treści nielegalne. Może nie tyle nielegalne, ile naruszające prawo autorskie. Mam tu na myśli książki elektroniczne, filmy, seriale muzykę oraz oprogramowanie w tym gry. W przypadku tego ostatniego sprawa jest poważna, gdyż nawet samo pobranie jest już przestępstwem. W kwestii pozostałych, aby narazić się Temidzie potrzeba udostępnienia treści. Cóż, spora grupa userów Chomikuj nie robi nic innego, jak właśnie udostępnia materiały. To rodzi patologię, szczególnie że włodarze platformy pobierają od użytkowników opłaty za korzystanie.
Wyrok
Jak już wspomniałem, temat serwisu kilkukrotnie pojawiał się na sali sądowej, z czego wynikało niewiele, a nawet nic. Teraz, ku radości obrońców praw autorskich doszło do ogłoszenia wyroku, który uderza w gryzonia…
Okazuje się, że Chomikuj musi usunąć konta, z których użytkownicy udostępniali w sposób niezgodny z prawem treści, ale to nic przy konieczności monitorowania wyszukiwarki Google oraz Bing pod kątem pojawiania się linków prowadzących do stron serwisu z rzeczonymi materiałami. Monitoring ma trwać aż trzy lata. Oczywiście poza powyższym Chomikuj.pl musi uiścić zapłatę za bezprawne rozpowszechnianie trzech filmów (Dzień świra, Wenecja oraz Katyń). Uczciwie? W mojej ocenie tak, ale z ogłoszonym wyrokiem nie zgadzają się włodarze serwisu.
Chomikuj.pl nie rozumie wyroku
Przedstawiciele serwisu tłumaczą, że Chomikuj.pl sam w sobie nie udostępniał treści będących przedmiotem sporu, a jedynie pośredniczył w ich wymianie. Nie mniej jednak dla sądu sprawa wydała się jasna — jeśli pobierano opłaty za transfer plików, możemy mówić o pewnym rodzaju współudziału. Tutaj nie ma w zasadzie możliwości obrony.
Kolejną rzeczą, która jest dla właścicieli serwisu niezrozumiała jest obowiązek trzyletniego monitorowania wyszukiwarek internetowych pod kątem obecności tam linków prowadzących do “nielegalnych” materiałów umieszczonych w Chomikuj. Polska nie może kierować się unijną dyrektywą pozwalającą na nakładanie takich zobowiązań, gdyż nie wdrożono “u nas” odpowiednich regulacji prawnych.
Ostatnia wątpliwość dotyczy konieczności blokady “podejrzanych” treści i usuwania kont, na których się one znalazły. To może godzić w dobro użytkowników, gdyż dla przykładu — niektóre filmy nazwano tak samo, jak te będące przedmiotem sporu. Sąd ocenił jednak tę kwestię chłodno, gdyż “poszkodowani” użytkownicy mogą zawsze zwrócić się do Chomikuj.pl w celu wyjaśniania sprawy. Poza tym takie sytuacje prawdopodobnie będą należały do rzadkich.
Co dalej z gryzoniem? Dla serwisu nie zmienia się w zasadzie nic. Dalej będzie on funkcjonował w obecnej formie.
Źródło: Gazeta Prawna