Comiesięczne statystyki Androida, czyli jest źle!
Najnowsze statystyki Androida pokazują znaczne zmiany w udziale rynkowym poszczególnych wersji systemu. Fakt ten powinien cieszyć i w istocie cieszy. Przykre jest jedynie to, że najświeższy Android 8.0 Oreo po czterech miesiącach uzyskał naprawdę skromny wynik. Nie mówimy nawet o jednym punkcie procentowym. Co istotne, mizerne wsparcie nie jest winą samych twórców systemu, a producentów, którzy chcą jedynie zarabiać i nie dbają o zadowolenie klientów, którzy zdecydowali się nabyć konkretne urządzenie.
Nie do końca rozumiem, w jakim celu Google miesiąc w miesiąc chwali się wynikami, które delikatnie mówiąc, kompromitują platformę w oczach użytkowników, którzy chcą się na nią przesiąść bądź też biją się z myślą o zakupie nowego smartfona z Androidem. Zapewniam, dokumentowanie mizernego wsparcia, a takie zapewniają producenci smartfonów z Androidem nie jest niczym dobrym.
Sam, między innymi ze względu na problem fragmentacji uciekłem do obozu Apple, który nie jest możne idealny, ale zapewnia mi to, czego oczekuje od systemu. Co prawda, testując urządzenia, co należy do moich obowiązków, rozmyślam o tym, jak interesującym OS-em jest Android, jednak o powrocie mowy być nie może. Przynajmniej do czasu, w którym Google postanowi wziąć się za producentów i wymusi na nich realne, konkretnie określone i obowiązkowe wsparcie. Tymczasem jedyne, co mogę, to podziwiać statystyki, które utwierdzają mnie w przekonaniu o wyborze słusznym.
Statystyki a wsparcie
Do samego systemu nie mogę się specjalnie przyczepić. Czysty Android na urządzeniach o odpowiedniej specyfikacji technicznej działa po prostu dobrze, jeśli nie bardzo dobrze. Cieszy mnie mnogość możliwości i otwartość widoczna w każdym elemencie. Tak, OS od Google nie jest najbezpieczniejszy oraz zdarzają mu się lagi, jednak nie są to wady na tyle uciążliwe, by pozwolić na “hejt”. Jedyne, co doprowadza mnie do czerwoności, to wsparcie a w zasadzie jego brak.
Kupując urządzenie z Androidem niebędące flagowcem, o aktualizacjach możemy pomarzyć. Marzenia, jak to marzenia — czasami się spełniają, ale w lwiej części przypadków pozostają jedynie bujaniem w chmurach. Seria Pixel jest wyjątkiem od reguły, ale nie oszukujmy się — smartfony te są drogie i nie każdy może sobie na nie pozwolić. Wiadomo przecież, że siłą Androida są modele średniopółkowe i budżetowce. Szerokie portfolio produktowe oznacza szeroki rynek konsumencki.
Nie przedłużając, zajmijmy się liczbami pokazującymi, jak źle dzieje się w świecie Androida.
Statystyki Androida
Android 8.0 Oreo, czyli najświeższa edycja zielonego robota zagościła jedynie na 0.5% urządzeń, co jest wynikiem kiepskim. Cztery miesiące, dokładnie tyle mieli producenci na zaktualizowanie urządzeń. Czy naprawdę jest to zadanie niewykonalne? Rozumiem mniejszych graczy, ale żeby giganci branży wykazywali tak mizerne wsparcie w zakresie uaktualnień. Słabo.
Lepiej, znacznie lepiej przedstawia się sytuacja poprzednika, czyli Android Nogat, któremu udało się zagarnąć aż 23,3% rynku. Niestety, wspomniana wersja systemu plasuje się niżej od Mashmallowa, pod kontrolą, którego pracuje aż 29,7% urządzeń. Co ciekawe, Lollipop i KitKat w dalszym ciągu zasilają znaczną część sprzętów z zielonym robotem na pokładzie.
Zasadniczo, nie widzę przeszkód w tym, aby osoby, którym kilkuletni system wystarczy, korzystały z takowego na co dzień. Martwi mnie jedynie to, że urządzenia leciwe nie są wspierane w zakresie łatek bezpieczeństwa. Także tych krytycznych. W tej kwestii muszą zajść zmiany.
Źródło: Developer Android