Dzień bez telefonu – czy to w ogóle możliwe w obecnych czasach?
Jak głosi wszechwiedząca Wikipedia, dziś przypada dzień bez telefonu komórkowego. 15 lipca powinniśmy więc spędzić bez patrzenia na wyświetlacze naszych smartfonów, a najlepiej byłoby, gdybyśmy w ogóle o nich zapomnieli. Tylko czy w dzisiejszym świecie, takie coś jest w ogóle możliwe? Nie wydaje nam się i wcale nie mamy tutaj na myśli uzależnienia, a zwyczajną wygodę.
Przypadające na 15 lipca „święto” to oczywiście nic formalnego, a jedynie wymysł internatutów, którzy stwierdzili, że dobrze byłoby czasem odpocząć od emitowanego przez wyświetlacze smartfonów światła. Jasne, jesteśmy w stanie to zrozumieć, bo przecież jeden dzień bez wpatrywania się w ekran, nikomu nie szkodzi. Co więcej, jest w stanie nawet pomóc, ale czy faktycznie da się wytrzymać bez korzystania ze smartfona? Wydaje nam się, że niestety nie, bo od urządzeń uzależniliśmy się już na tyle, że nie sposób bez nich… żyć.
Dzień bez telefonu komórkowego
No dobrze, zastanówmy się nad tym, czy faktycznie dzień bez telefonu komórkowego jest nam potrzebny. Częściowo tak, bo przecież nie można wiecznie patrzeć tylko w wyświetlacz smartfona, ale sama idea odpuszczenia tego na cały dzień, zdaje się nam niezbyt potrzebna. Przynajmniej w naszej sytuacji, bo akurat smartfony powiązane są z naszą pracą. Bez nich byłaby oczywiście możliwa do wykonania, ale znacznie trudniejsza i co chyba ważniejsze, bardziej czasochłonna. Niektóre wiadomości najlepiej „zgarnia się” z Twittera, a przeglądanie go na desktopie potrafi doprowadzić do szewskiej pasji.
Jednak nie każdy ma pracę, która wymaga od niego ciągłego monitorowania mediów społecznościowych (bo przecież na Instagramie i Facebooku też dużo się dzieje). Czy w takiej sytuacji, dzień bez telefonu komórkowego może istnieć? Zastanówmy się więc, do czego na co dzień używamy smartfona i czy faktycznie da się bez niego obejść. Zakładamy więc stricte teoretycznie, że przed północą wyłączamy urządzenie, chowamy do szafki i zapominamy o jego istnieniu na tyle, na ile jesteśmy w stanie. Co wtedy? Cóż, apokalipsa.
Jak żyć bez smartfona?
Zacznijmy od tego, że prawdopodobnie zaspaliśmy do pracy. Nie wiemy jak u was, ale u nas nie istnieje coś takiego, jak budzik. Zegar, który możemy sobie nastawić manualnie (średniowiecze!) i ten obudzi nas o jakiejś pogańskiej godzinie. Czyli mamy pierwszy problem, bo wiadomo, że w poniedziałki wstaje się ciężej, niż w inne dni. No chyba, że akurat mamy wakacje, ale zakładamy, że niestety nie każdy ma tyle szczęścia. Kiedy już wstaliśmy, ogarnęliśmy to, co mieliśmy ogarnąć, pora ruszyć do pracy. Nie wiemy, co dzieje się na świecie, no bo przecież nie mieliśmy jak tego sprawdzić. Całe szczęście istniej radio, więc kiedy przesłuchamy już dwadzieścia wakacyjnych hitów i posłuchamy reklam o niewydolności wątroby oraz innych schorzeniach, usłyszymy kilka wiadomości ze świata.
Jesteśmy na bieżąco, a przynajmniej na tyle, żeby podczas picia kawy w biurze, dało się pogadać ze współpracownikami o czymś innymi, niż o tym, jak minął nam weekend. Trzeba trzymać kciuki, żeby na trasie do pracy nie było żadnego wypadku czy korków, bo inaczej utkniemy w nich na trochę. Nie mamy przecież już klasycznego GPS’a, który nas pokieruje – wszystko, co potrzeba, zaszyte jest w smartfonie. Kolejne kilka godzin mija nam na pracy, więc da się obejść bez telefonu komórkowego, no chyba, że musimy kontaktować się z klientami. Oby w biurze był telefon stacjonarny (to takie coś, co stoi na biurku i czasem wydaje z siebie denerwujące dźwięki). Zresztą, jeden dzień bez kontaktu z nami, jakoś da się wytrzymać, prawda?
Kino i spacer?
Ok., dzień bez telefonu komórkowego poza pracą może być jednak przyjemniejszy. Możemy iść do kina, ale trzeba pamiętać, że odstoimy swoje w kolejne, bo biletu nie kupimy online. No chyba, że w pracy i tam go wydrukujemy, ale o środowisko dbać trzeba, więc szkoda marnować papieru. Na zakupy spożywcze także możemy się udać, ale trzeba pamiętać o zabraniu portfela. No to może spacer z kumplami? Ale skąd nasi znajomi będą wiedzieli, gdzie jesteśmy? Kiedy już jakoś się znajdziemy, nie wrzucimy ani jednego zdjęcia na stores i nasi obserwujący pomyślą, że umarliśmy albo co gorsza, nie robimy nic ciekawego. Pora wrócić do domu, zagrzebać się w koc i udawać, że ten dzień nie miał miejsca.
Przesadzamy?
Oczywiście wyżej opisane sytuacje są mocno przejaskrawione, ale specjalnie je tak opisaliśmy. Przecież dzień bez smartfona może się zdarzyć i nie będzie w tym większej tragedii, ale trzeba pamiętać o tym, że jesteśmy wtedy pozbawieni kontaktu z całym światem. Telefonów stacjonarnych praktycznie się już nie używa, a „na mieście” budek telefonicznych też już nie uświadczymy. Uzależniliśmy się od nowych technologii i nie ma już od tego ucieczki. To smutne, ale niestety prawdziwe. Warto więc czasem ograniczyć korzystanie z telefonu i spróbować znaleźć dla siebie trochę zajęć, które nie są z nim związane. Kto wie, może odkryjemy nowe hobby?
Smartofny znajdziecie w naszym sklepie internetowym, wchodząc pod ten adres.
Źródło: Wikipedia / Opracowanie własne