Elektrownia węglowa jednym z nowych centrów Google
Elektrownia węglowa?! Po co Google u licha potrzebna elektrownia węglowa? Po to, by mieć tam jedną ze swoich siedzib. Dlaczego? Dlatego, że mogą. Żadnych innych powodów nie trzeba. Takie ekstrawagancje są charakterystyczne dla firm, które osiągnęły olbrzymi sukces.
Google otwiera właśnie w Alabamie (jeden ze stanów w USA) kolejne ze swoich licznych centrów służących głównie gromadzeniu i archiwizowaniu informacji (czyli wszelkich danych dotyczących przede wszystkim nas – użytkowników). Elektrownia (swoją dotychczasową działalność zakończy ostatecznie w październiku tego roku) nosi jakże romantyczną nazwę „Wytwórni przy Zatoczce Wdów”. Choć część mediów snuła domysły, że korporacja z Mountain View będzie w jakiś sposób wykorzystywać dotychczasowe zasoby zakładu do produkcji własnej energii, to oficjele giganta jednoznacznie zdementowali wszelkie tego typu informacje. Google zamierza współpracować z miejscowymi władzami i w dużej mierze oprzeć się na odnawialnych źródłach energii, ze starej infrastruktury po zmianach zostaną jedynie wykorzystane przewody elektryczne, których rozległa fabryczna sieć jest firmie bardzo na rękę.
Wygląda na to, że jednym z głównych powodów wyboru elektrowni jako siedziby jest chęć zyskania na swoim image. O kwestiach tzw. „zielonej energii” i o zanieczyszczeniach mówi się w ostatnich czasach w Stanach Zjednoczonych dość dużo, trzeba też wziąć pod uwagę, że ekologiczne organizacje społeczne są w wysoko rozwiniętych krajach dużo potężniejsze niż u nas. Poza tym tego rodzaju ekscentryczne posunięcie jest manifestacją siły, pokazaniem konkurencji i zwykłym ludziom, że ich stać na tego rodzaju kaprysy i rozrzutność. Niedawno zresztą ten korporacyjny moloch „zaszalał” podobnie w Finlandii, kupując tam byłą fabrykę papieru.
Źródło: eteknix.
___________________
Zapraszamy do polubienia naszego profilu na Facebooku oraz do zapoznania się z ofertą naszego sklepu internetowego.