You are here
Essential Phone nienaprawialny — użytkownicy będą wściekli artykuły News 

Essential Phone nienaprawialny — użytkownicy będą wściekli

Osoby, które zdecydowały się zapłacić za smartfon od “ojca Androida” mają powody do złości. Okazuje się, że Essential Phone jest w zasadzie sprzętem nienaprawialnym. Oczywiście nic nie stoi na przeszkodzie, ku podjęciu próby wymiany wadliwej części, jednak owa próba spowoduje powstanie kolejnych usterek. To nie jest już nawet śmieszne — rynek jednorazowych urządzeń puchnie.

Essential Phone

Nasi stali czytelnicy z pewnością kojarzą serwis iFixIt, który zajmuje się między innymi rozbiórką urządzeń i badaniem ich podatności na naprawy. Oczywiście “udane” procesy są dostępne na rzeczonej witrynie w formie instrukcji-poradników, a więc każdy może wykorzystać je jako źródło wiedzy. Istotne jest jednak to, że pracownicy iFixIt oceniają możliwości naprawy sprzętu i przyznają za nie punkty. Sam wielokrotnie przed wybraniem nowego komputera tudzież smartfona sprawdzałem, na ile możliwa jest naprawa mojego przyszłego sprzętu. Przydatność rzeczonego serwisu jest bezsprzeczna, ale noty, jakie tam ostatnio spotykam, są wysoce niepokojące. Ocena 1/10 lub dwa na dziesięć do niedawna wydawała mi się słaba. A co powiecie na 0/10, gdyż właśnie tyle otrzymał smartfon stworzony przez Andy’ego Rubina?

Essential Phone to jednorazówka

iFixiT rozebrał powyższe urządzenie w celu sprawdzania możliwości naprawy. Problemem okazało się to, że jakakolwiek ingerencja i podjęcie prób wymiany komponentu kończy się w przypadku Essential Phone niemal permanentnym uszkodzeniem całej konstrukcji. W niektórych przypadkach uszkodzenie jest częściowo odwracalne, ale o odzyskaniu pełnej sprawności sprzętu nie może być mowy. Z tego też powodu ostateczna nota obejmująca kwestię napraw Essential Phone to 0 w skali 10-stopniowej. Jednym słowem — dramat!

Powyższe oznacza ni mniej, ni więcej, jak to, że smartfon jest w zasadzie jednorazowym kawałkiem elektroniki użytkowej. W przypadku uszkodzenia możliwości są w zasadzie dwie, gdyż nie wliczam bezcelowych prób naprawy. Pierwsza opcja oznacza oddanie uszkodzonego urządzenia do producenta i skorzystanie z gwarancji tudzież rękojmi. Firma nie podejmie naturalnie próby naprawy, a wymieni sprzęt na nowy egzemplarz. Co w przypadku zakończenia okresu, jaki obejmuje gwarancja? Co, jeśli uszkodzenie powstało z winy użytkownika? Tutaj pojawia się druga opcja, a w zasadzie konieczność — urządzenie możemy wyrzucić na śmietnik lub stworzyć z niego stylowy i kosztowny przycisk do papieru. Słabe, bardzo słabe.

Era jednorazówek

Rozumiem, naprawdę rozumiem, że dążymy do miniaturyzacji i zapewniania jak największego feelingu z użytkowania otaczającej nas elektroniki. Uważam jednak, że trzeba zachować umiar w kwestii projektowania tychże sprzętów tak, aby były one nie tylko przyjemne dla oka, ale również użyteczne… także w naprawie. Smartfony oraz komputery kosztujące 2,4,5, a nawet 10 tysięcy złotych są dziś urządzeniami jednorazowymi, których naprawa jest praktycznie niewykonalna. Najgorsze jest to, że mówimy tutaj o sprzęcie topowym, nie o średniakach oraz budżetowcach. Klienci płacą niemałe kwoty za coś, co w razie awarii stanie się bezużyteczne.

Smuci również to, że zmian na horyzoncie zwyczajnie nie widać. Pozostaje nam ten stan rzeczy zaakceptować i z rozwagą dokonywać kupna nowości sprzętowych w oparciu o możliwości naprawy lub koszt ewentualnej wymiany na nowy model po okresie gwarancyjnym.

Źródło: iFixIt Foto:

Essential.com

Related posts

Leave a Comment