Facebook Live Video – nadawanie z „maska”
Kojarzycie aplikację MSQRD? Obecnie jest „pod władaniem” Zuckerberga i trzeba przyznać, że ten potrafił wycisnąć z niej maksimum.
Na początek kilka słów o tym, czym jest MSQRD. Wspomniana aplikacja służy do nagrywania naszych twarzy, na które w czasie rzeczywistym nakładane są filtry, w efekcie czego możemy zostać małpą, potworem, gwiazdą rocka lub innym „stworem”. Ów nagranie możemy następnie nagrać i udostępniać naszym znajomym – zapewniam, mnóstwo przy tym śmiechu. Skądś kojarzycie podobne rozwiązanie prawda? Zapewne ze Snapchata, który to zapoczątkował modę na tego typu „żywe” filtry. Nie będę kłamał – z MSQRD spędziłem (przy pierwszym uruchomieniu) prawie dwie godziny. Zgadza się – 120 minut wyjęte z życia, tylko po to, aby przekonać się, jak sprawdziłbym się w roli małpy. Cóż, nie będę odkrywczy, jeśli dodam, że wy również tracicie czas na podobne głupoty.
Wróćmy jednak do tematu. Aplikacja jest przednia, ale brakuje jej kilku rzeczy, z których najdotkliwszy jest brak możliwości streamowania naszego nowego wizerunku. Okazuje się jednak, że „luka” w oprogramowaniu ma być wkrótce załatana…
Funkcja FB Live, czyli swoiste strumieniowanie wideo do szerszej publiczności za pośrednictwem serwisu, zadebiutowało stosunkowo niedawno. Była to odpowiedź na Persicope od twórców Twittera. Czy produkt okaże się lepszy niż wizja „ćwierkacza”. Tego nie jestem pewien, ale wiem, że grono użytkowników będzie całkiem pokaźne. Skąd taka teza? Nie odkryłem ameryki – FB może pochwalić się ogromną liczbą aktywnych userów, a co za tym idzie, istnieje większa szansa na to, że ktoś zainteresuje się rzeczoną usługą.
Twitter – Facebook – Snapchat
Trzy wymienione wyżej podmioty rywalizują ze sobą na każdym możliwym polu. Choć każde z nich skierowane jest do innego użytkownika, nie sposób nie zauważyć, że firmy wchodzą sobie w drogę, wkraczając tym samym na „teren wroga”.
Obecnie liderem jest Facebook, którego siłą jest liczba użytkowników. Problem w tym, że serwis staje się nieatrakcyjny dla młodych ludzi, a to oni za kilka lat będą „dyktować” warunki. Twitter jest niezastąpiony, jak narzędzie do przesyłania błyskawicznych wiadomości, co doceniają szczególnie dziennikarze, politycy oraz celebryci. Co zatem ze Snapem?
Ten brnie do przodu nie zważając na przeszkody i w świetle ostatnich danych możemy mówić wprost – pomysł się sprawdził. Coraz więcej osób pisze na swoich ścianach „podawać snapy” początkowo nie to bawiło, ale teraz nie ma dnia, w którym nie mam okazji obserwować wspomnianych wpisów. Na Snapchacie początkowo były jedynie gwiazdy oraz dzieciaki tudzież młodzież. Dziś spotkamy tam polityków, uczonych, a nawet pracowników pobliskiej piekarni. W mojej ocenie jest to dopiero początek, ale czy wspomniana usługa poradzi sobie z Facebookiem?
Wątpię i Zuckerberg daje mi powody do takiego, a nie innego myślenia. Elementy niebieskiej społecznościówki są stale udoskonalane, dzięki czemu ta staje się jeszcze przyjaźniejszym miejscem. Miejmy nadzieję, że tak będzie zawsze.
Źródło: The Verge
_________________________________________
Zapraszamy do naszego e-sklepu, gdzie znajdziecie szeroki wybór sprzętu w bardzo atrakcyjnych cenach. Polecamy również profil Vip Multimedia na Facebooku.