Francuskie szkoły z zakazem używania smartfonów
Kiedy w 2010 roku francuskie szkoły otrzymały od ministerstwa wytyczne, w myśl których uczniowie nie mogli korzystać z urządzeń mobilnych na lekcjach, obrońcy “wolności” byli delikatnie mówiąc zniesmaczeni. Ciekawe, co powiedzą na świeżo wprowadzony całkowity zakaz używania smartfonów i tabletów na terenach szkół.
Szczerze nie wyobrażam sobie dzisiaj życia bez smartfona. Sprzęt służy mi do kontaktu z rodziną i znajomymi, wyszukiwania informacji, pracy, a nawet rozrywki. W zasadzie dostęp do niemal każdej potrzebnej wiedzy trzymam zawsze w kieszeni. Faktem jest, że nieco nadużywam tego dostępu, ale niech pierwszy rzuci kamieniem ten, kto tego nie robi. Właśnie. Pytanie, czy młodsi użytkownicy urządzeń mobilnych w wieku szkolnym powinni wlepiać wzrok w ekran tak długo, jak dorosłe, z w pełni rozwiniętą świadomością osoby. Według francuskiego rządu — nie.
Francuskie szkoły przeciwko smartfonom
Powiedzmy sobie jasno. Widok kilkuset smartfonowych zombie na korytarzu szkolnym może przyprawić o dreszcze całą nauczycielską świtę. Problem dostrzeżono również w ministerstwie, które zdecydowało o zakazie używania smartfonów obejmującym francuskie szkoły. O ile sam pomysł nie jest do końca zły i zakłada między innymi to, że starsi uczniowie będą mogli w określonych przypadkach używać telefonu, o tyle wykonanie może być “różne”.
Po pierwsze, każda, ale to każda próba kontroli i nakładania zakazów będzie spotykała się z buntem. To naturalne dla młodzieży. W szkołach nie można robić również innych rzeczy, ale jakoś nie przeszkadzało to gimnazjalistom w “przerwach na papierosa”. Podobnie będzie ze smartfonami. Zamiast korzystać z nich otwarcie, uczniowie będą chowali się po kątach, w celu wysłania wiadomości na Messengerze. Aby zakaz był skuteczny, dzieci powinny zdawać telefony przy wejściu do szkoły, ale obawiam się, że logistycznie byłoby to trudne do wykonania i kosztowne.
Edukować, nie karać
Czasy się zmieniają, nasze podejście do życia również. Smartfon jest dziś komputerem, który poza rozrywką stanowi świetną pomoc naukową. Warto o tym pamiętać i zastanowić się, czy aby na pewno powinniśmy zabraniać korzystania z urządzeń mobilnych. Może zamiast kar za używanie komórek, ministerstwo opracowałoby plan, w ramach którego uczniowie byliby edukowani z funkcji przydatnych w nauce, pracy tudzież życiu codziennym? To miałoby w mojej ocenie nieporównywalnie więcej sensu.
Źródło: Engadget