Hardcore POV
Przewaga gier komputerowych nad filmami jest niezaprzeczalna, jeżeli weźmie się pod uwagę ingerencję w fabułę. Sami decydujemy gdzie pójdziemy i co zrobimy, nawet wtedy gdy świat jest mocno ograniczony skryptami. A co powiecie na film, w którym obserwujemy działania bohatera jak w najlepszym FPS? Jeżeli twórcy uzbierają potrzebne fundusze, dowiemy się o tym już niedługo.
Wszystko wskazuje na to, że nowa, a zarazem debiutancka (jeżeli chodzi o pełen metraż) produkcja, za którą stoi Ilya Naishuller, znajdzie się w szerokiej dystrybucji. Reżyser zbiera fundusze na dokończenie filmu, głównie postprodukcję – efekty specjalne, korekcję barwną oraz udźwiękowienie. Nadzieja w wielbicielach nieszablonowego kina i … graczach. Rozpoczęta na początku tygodnia kampania crowdfundingowa ma na swoim koncie już ponad 50 tysięcy dolarów, czyli 1/5 zakładanego budżetu.
„Hardcore” to opowieść sfilmowana całkowicie z perspektywy pierwszej osoby. Widoku doskonale znanego z gier, zacząwszy od „Wolfenstein 3D”, na „Call of Duty” skończywszy. Do tego ostatniego tytułu „Hardcore” nawiązuje chyba najmocniej. Fabuła wydaje się tutaj rzeczą drugorzędną, mającą na celu ukazanie jednego – rozwałki w najlepszej formie. Trudno bowiem poważnie traktować historię o cyborgu, walczącym o uratowanie swojej żony (i twórczyni jednocześnie) ze złoczyńcą o telekinetycznych zdolnościach. Akcja ma toczyć się w ciągu jednego dnia w Moskwie, ale bez obaw, większość będzie w języku angielskim.
Support ‘Hardcore’ – The World’s First Action P.O.V. Film – on Indiegogo from Ilya Naishuller on Vimeo.
Zwiastun robi ogromne wrażenie, a wszystko dzięki zastosowaniu kamer GoPro. Sprzętu przyczepianego np. do kasków czy sprzętu, by filmować przebieg wydarzeń. Naishuller usprawnił urządzenie konstruując specjalny hełm, który aktor podczas kręcenia miał cały czas na sobie. Jego twarzy prawdopodobnie nigdy nie zobaczymy, za to w „Hardcore” pojawi się m.in. Shartlo Copley, znany z doskonałej kreacji w „Dystrykcie 9” oraz nowej wersji „Drużyny A”.
Wszyscy zainteresowani mogą wesprzeć „Hardcore” tutaj. Za odpowiednią bonifikatę, czekają oczywiście prezenty, a w tym np. czapka uchatka czy USB w kształcie pistoletu. Jednak najciekawszą rzeczą wydaje się specjalnie skonstruowana „uprząż” zakładana na głowę, dzięki której samodzielnie będzie można nakręcić swój film. To nic innego, jak uproszczona wersja sprzętu z którego korzystano na planie.
Czy „Hardcore” odniesie sukces? Przy pełnometrażowej produkcji, gdzie cały czas czujemy się jak w najlepszym FPS’ie, człowiek może poczuć się odrobinę zmęczony. Przy krótkim metrażu film stanowiłby ciekawostkę, która zagwarantowałaby milionowe wyświetlanie na YouTube (jak w przypadku poprzedniej produkcji Naishullera, teledysku Biting Elbows „Bad Motherfucker”). „Hardcore” z pewnością namiesza, a widzom pozwoli poczuć się przez chwilę jak prawdziwy bohater. Tylko czy mając możliwość zostania nim siedząc przed komputerem czy konsolą, dużo osób zdecyduje się na wyprawę do kina?
Źródło: Indiegogo.
Foto: jw.