IPhone 7 i odchodząca farba powodem oburzenia klientów

W sieci po raz kolejny zawrzało i po raz kolejny stoi za tym produkt Apple. Tym razem przedmiotem oburzenia związanego z jakością wykonania smartfona okazał się iPhone 7 i iPhone 7 Plus, z obudowy, którego samoczynnie „odchodzą” czarne kawałki farby.

Na wstępie małe wyjaśnienie, które muszę zamieścić, chcąc być rzetelnym. Otóż w przypadku czarnego iPhone’a będącego przedmiotem wpisu określenie „farba” nie jest do końca trafne. 9-stopniowy proces anodyzacji i polerowania, dzięki któremu obudowa zyskuje wspomniany kolor, nie jest równoznaczne z „malowaniem farbą”. Nie mniej jednak przyjmijmy to za określenie dopuszczalne, co też pozwoli zrozumieć zagadnienie mniej zaznajomionym z technologią czytelnikom.

Dość formalności, przejdźmy do meritum – problemu samoczynnie odchodzącej farby z urządzeń kosztujących grube tysiące. Skala problemu nie jest ogromna, choć wzbudza niepokój. Naturalnie należy pamiętać, że to jedynie pierwsze sygnały poszczególnych użytkowników, które za kilka tygodni mogą finalnie spowodować nawet start programu wymiany urządzeń. Tak, Apple umie dopieścić klienta.

iPhone 7 Black po kilkutygodniowych użytkowania

W sieci pojawiają się doniesienia dotyczące problemów z obudową najnowszych jabłuszek – iPhone’ów 7 oraz 7 Plus. Co ciekawe, znajdziemy je nawet na oficjalnym forum wsparcia technicznego Apple. W skargach znajdziemy informację o szczegółach dotyczących problemu, z których możemy dowiedzieć się o tym, że uszczerbki farby obejmują krawędzie sprzętu oraz okolice przycisków.

https://www.youtube.com/watch?v=ClRhvr7SK6E&list=PLHFlHpPjgk71-8cHGcN7GpjIimFcVIC4X&index=12

Cóż, jak na sprzęt kosztujący 3349 zł w najtańszej opcji, iPhone’y prezentują zaskakująco niski poziom wykonania. Nie mam tu na myśli ogółu, a jedynie kwestię odchodzącej farby. To niedopuszczalne, szczególnie że odpryski pojawiają się już po kilku tygodniach użytkowania i co najzabawniejsze – problem dotyczy urządzeń noszonych w ochronnych etui.

Przerażające i uwłaczające tak potężnej i szanowanej firmie jak Apple? Dobre sobie. Przypominam wam, że w ubiegłym roku niemałą wtopę zaliczył Samsung, który musiał wycofać z rynku wszystkie smartfony Galaxy Note 7. Powodem akcji zwrotu były „wybuchające” baterie stwarzające zagrożenie dla zdrowia i życia użytkowników.

Jak widać, wpadkę wizerunkową może zaliczyć każda, nawet duża firma. Nie powinno to być powodem do nadmiernego hejtu. Nie powinno, ale niejednokrotnie jest. Wszystko zależy od tego, jak włodarze odniosą się do problemu użytkownik. Tutaj znowu muszę nawiązać do historii Samsunga.

Apple bagatelizuje „usterkę”

Samsung przyznał się do błędu i wyszedł z inicjatywą będącą stosunkowo uczciwym rozwiązaniem problemu. Fakt, trochę to trwało, ale finalnie Koreańczykom należą się brawa. Niestety, nie mogę powiedzieć tego samego o Apple.

Sadownicy odnieśli się do problemu dość lekceważąco, twierdząc że odpryski farby są jedynie drobną wadą kosmetyczną, niepowodującą utrudnień w korzystaniu z urządzenia. Jak nie trudno zgadnąć, urządzenia dotknięte problemem nie kwalifikują się do bezpłatnej wymiany.

Oznacza to ni mniej, ni więcej, jak to, że firma zamiata sprawę pod dywan. Pytanie, jak długo będzie upierać się przy swoim. Dziś, kiedy skala zjawiska nie jest zbyt dotkliwa dla wizerunku „idealnego” Apple, sprawa jest bagatelizowana. Jeśli jednak liczba oburzonych użytkowników wzrośnie, firma będzie musiała działać. Jak mniemam, może dojść nawet do rozpoczęcia programu wymiany, które tak upodobał sobie gigant z Cupertino.

Źródło: 5to9Mac, Apple

Foto: YouTube, Discussions.apple