iPhone będzie droższy przez nowe cło? Niekoniecznie.
Podobno jest tak, że polityka nie wpływa na nasze codzienne życie, ale co chwila przekonujemy się, że jest jednak zupełnie inaczej. Ostatnio prezydent Stanów Zjednoczonych zapowiedział, że wprowadzi nowe cło na towary importowane z Chin, a to może oznaczać, że iPhone będzie droższy. Zresztą, nie tylko sam smartfon, ale wiele produktów, które dziś składane są w Chinach. Nas to jednak nie dotyczy, ale czy faktycznie?
Teoretycznie nic nie powinno nas interesować to, co dzieje się w amerykańskim prawie. Jednak teoria sobie, a praktyka sobie i może się okazać, że nowe sprzęty od Apple będą kosztowały więcej, niż do tej pory zakładano. I to nie dlatego, że ich podzespoły będą lepsze czy też wydajniejsze (będą, ale to nie ma nic do rzeczy), ale dlatego, że urządzenia są składane w Chinach, a rząd Stanów Zjednoczonych nie żyje z tym państwem w najlepszych stosunkach. Wojna handlowa trwa w najlepsze, a za to wszystko zapłacą klienci detaliczny, czyli właśnie my.
iPhone będzie droższy
Wiele wskazuje na to, że iPhone będzie droższy niż można było zakładać do tej pory, bo nowe 10-procentowe cło nałożone na produkty importowane z Chin do Stanów Zjednoczonych, odbije się na jego cenie. Nowe cło ma zacząć obowiązywać od pierwszego września tego roku, a na długiej liście produktów, które mają być nim objęte, są także urządzenia od Apple. Nie szkodzi, że firma została założona w Stanach Zjednoczonych i to z nim jest głównie kojarzona. Prawo to prawo, a poinformował o tym sam Donald Trump na swoim Twitterowym kanale. Płacić więc będą wszyscy, którzy sprowadzają z Chin swoje produkty.
Wiadomo nie od dziś, że część z podzespołów od Apple, wytwarzana jest właśnie w Państwie Środka, bo jest to zdecydowanie tańsze rozwiązanie, niż stawianie fabryk w USA. Klienci w Stanach Zjednoczonych mogą więc zacząć obawiać się podwyżki cen, jeżeli chodzi o elektronikę. Czy to faktycznie oznacza, że nowy iPhone będzie droższy? Logicznym posunięciem ze strony Apple byłoby bowiem przerzucenie dodatkowych kosztów na klienta. Oczywiście tak też może się stać, ale są jednak szanse na to, że przez moment sytuacja nie ulegnie zmianie. I to nie dlatego, że prezydent Donald Trump zmieni zdanie.
Może nie będzie drożej. Może…
Marże na produktach to coś, co pozwala firmie zarabiać. Nie da się ukryć, że w przypadku Apple te marże do niskich nie należą, a dzięki temu firma ma możliwość częściowego zaabsorbowania dodatkowych kosztów „na siebie”. Przynajmniej takie rozwiązanie przewiduje analityk Ming-Chi Kuo, który już wielokrotnie przepowiadał różne finansowe scenariusze i zazwyczaj pokrywały się one później z rzeczywistością. Według niego Apple jest przygotowane na to, by niespodziewane koszta wziąć na siebie w krótkim okresie czasu. Może się więc zdarzyć tak, że jeszcze nowa generacja iPhone’a czy Mac’a będzie na rynku w odpowiedniej cenie.
Nic jednak nie zapowiada tego, żeby ten stan rzeczy się utrzymał. Od dłuższego czasu obserwujemy bowiem stale rosnące ceny elektroniki, a przynajmniej jeżeli chodzi o flagowe smartfony. I nie chodzi tutaj tylko o Apple, ale i Samsunga czy Huawei. Zresztą ten ostatni ma sporo problemów z rządem Stanów Zjednoczonych, który najpierw zabronił amerykańskim firmom współpracy z nim, a potem się z tego wycofał, choć strat nie będzie już łatwo odrobić. Nowe cło może odbić się negatywnie na wielu produktach i niewykluczone, że nowy iPhone będzie droższy, ale konsumenci nawet tego nie zauważą, bo i tak muszą już wyłożyć z portfela niemałą sumkę, jeżeli chcą zdecydować się na jego zakup. O tym, ile za nowe smartofny zapłacimy, przekonamy się jesienią, kiedy zostaną one pokazane.
Nowe smartfony znajdziecie w naszym sklepie internetowym, wchodząc pod ten adres.
Źródło: GSM Arena / Phone Arena / Apple / Opracowanie własne