Jak często wymieniacie smartfony?
Czasy, kiedy koniecznością była coroczna wymiana smartfona odchodzą w zapomnienie. Czy na taki stan rzeczy wpłynęło jedynie nasycenie rynku? Sprawdźmy.
Jeszcze kilka lat temu, chcąc być na „czasie” musieliśmy wymieniać smartfon co maksymalnie rok lub nawet co kilka miesięcy. Podzespoły starzały się wyjątkowo szybko, zaś wparcie producentów pozostawiało wiele do życzenia, a przynamniej jeśli mówimy o temacie aktualizacji. Same systemy również pozostawiały wiele do życzenia, co oczywiście było usprawniane wraz z kolejnymi ich odsłonami. Nowsze aparaty, które w ciągu 12 miesięcy mogła dzielić przepaść, szybsze procesory raz czytelniejsze i wytrzymalsze ekrany – powodów do zakupu nowego telefonu było bez liku. Powiecie „pociąg za nowinkami”. W pewnym stopniu tak, ale ile można męczyć się z nie do końca zadowalającą słuchawką, która w chili zakupu była świetnym modelem? Właśnie. Coś jednak drgnęło…
Rewolucja mobile zdaje się zwalniać, co udowadniają spadki wzrostu sprzedaży. Dzisiejsze urządzenia są po prostu dobre, a niektóre nawet świetne. Co ważne, nie mówię tutaj wyłącznie o najdroższych konstrukcjach, ale o urządzeniach ze średniej półki cenowej. Obydwa segmenty zapewniają dziś porównywalną wydajność i w większości podobne technologie. W efekcie czego wymiana smartfona następująca szybciej niż co półtora czy nawet dwa lata wydaje się nieuzasadniona. Owszem, jeśli posiadamy zbyt dużo gotówki lub urządzenie jest nam zwyczajnie potrzebne – ma to sens. W przeciwnym razie „średniak” lub flagowiec może posłużyć nam naprawdę długo i co ciekawe – nie stacimy przy tym dostępu do interesujących nas usług. Mało tego, w tak krótkim czasie skok technologiczny dotyczący smartfonów będzie zapewne niewielki, a co za tym idzie – zastosowane w starszych urządzeniu „bebechy” bez trudu poradzą sobie nawet po dwóch latach.
Sam jeszcze do niedawna byłem maniakiem zmiany urządzeń. Jeśli smartfon zostawał u mnie dłużej niż 3-4 miesiące dostawałem szału i szukałem sposobu, jak by tu wymienić go na inny model. Czy jednak faktycznie go potrzebowałem? Wtedy byłem przekonany o słuszności moich „potrzeb”, ale dziś wiem, że był to zwykły kaprys. W dodatku kosztowny. Około dziesięciu miesięcy temu po raz kolejny przesiadłem się na inny sprzęt. Padło na wyższą średnią półkę HTC. Urządzenie oferowało na tamtą chwilę wszystko, czego mógłbym od niego oczekiwać. Wiecie co? Dziś po niespełna roku moje zdanie nie uległo zmianie – dalej uważam, że telefon spełnia moje oczekiwania i może posłużyć mi jeszcze kolejny rok. Brakuje mi jedynie czytnika linii papilarnych, gdyż dbam o bezpieczeństwo swoich danych i cenię sobie nowe metody zapewniające mi spokój ducha.
Czy to zanaczy, że faktycznie zostanę z ów telefonem do 2017 roku? Sprawa jest złożona, gdyż owszem – spełnia on moje oczekiwania i nie potrzebuje obecnie niczego więcej, z drugiej jednak strony moja praca wymaga ode mnie obcowania z nowinkami i mam tu na myśli również systemy. Choć mój Desire 820 przeskoczył już dwie wersje Androida (KitKat-Lollipop-Marshmallow) to jestem więcej niż pewny, że to koniec. Nie zobaczę już ani jednego większego udpate, co może przeszkodzić mi w wykonywaniu niektórych z obowiązków służbowych. Uzasadnienie jest, choć tak jak wspominałem – nowe urządzenie będzie mi zwyczajnie niezbędne, nie teraz, ale za bliżej nieokreślony czas, owszem.
Co, jeśli nie pracowałbym w „internetach”? Najprawdopodobniej zostałbym z moim HTC kolejny rok lub dłużej. Dlatego też, zanim wydacie pokaźną sumę na kolejny, pozornie przełomowy smartfon, przemyślcie czy naprawdę potrzebujecie go już teraz. Może wstrzymanie się z zakupem o kolejną generację Galaxy S, Huawei P czy LG G, okaże się opłacalniejsze od pochopnej decyzji.
_________________________________________
Zapraszamy do naszego e-sklepu, gdzie znajdziecie szeroki wybór sprzętu w bardzo atrakcyjnych cenach. Polecamy również profil Vip Multimedia na Facebooku.