Komunia ze smartfonem w dłoni, czyli o relacjach międzyludzkich na spotkaniach rodzinnych
W miniony weekend miałem okazję uczestniczyć w dwóch “świętach” rodzinnych. Obydwa wydarzenia będę wspominał ciepło, jednak tegoroczna Komunia Święta, a szczególnie towarzyszące jej spotkania rodzinne skłoniły mnie do zastanowienia się nad tym, jak mocno urządzenia mobilne wtargnęły w naszą rzeczywistość.
Przyznam się bez bicia — jestem uzależniony od urządzeń mobilnych oraz szeroko pojętej elektroniki użytkowej. Nie będę nawet ratował się argumentem, że obcowanie ze wspomnianym sprzętem jest integralną częścią mojej pracy. Wiem, że smartfon, choć pomocny, mógłby czasami zostać w kieszeni spodni, zamiast zajmować czas, który powinienem spędzić z bliskimi osobami. Z tego też powodu, podczas ubiegłotygodniowych spotkań rodzinnych postanowiłem ograniczyć spoglądanie na mojego inteligentnego przyjaciela do niezbędnego minimum. Udało się, niestety tylko częściowo.
Smartfon pomaga
Zasady były proste — nie chciałem rezygnować ze wszystkich możliwości oferowanych przez smartfon, a jedynie tych naprawdę zbędnych. Nawigacja doprowadziła mnie na miejsce. Wszak Komunia to nie tylko wydarzenie w Kościele. To również spotkanie “przy stole” i wielogodzinne rozmowy z bliższymi i dalszymi krewnymi. Jako że miewam ciężką nogę, w trasie wspierał mnie Yanosik, który prawie zawsze ratuje mnie przed mandatem za wykroczenia drogowe. Nie obyło się bez wykonania kilkunastu zdjęć na prośby ciotek oraz wujków, a także skorzystania z wyszukiwarki Google w celu udowodnienia swojej racji. Na tym koniec…
Dezaktywowałem powiadomienia o SMS-ach, mailach, nowościach na Facebooku oraz Twitterze. W zasadzie ignorowałem lwią część aplikacji, z których korzystałem na co dzień. Wiecie co? Udało mi się wygospodarować czas, który poświęciłem na uważne słuchanie innych, którzy widząc mój szacunek dla nich, odwdzięczali się tym samym. Z małymi wyjątkami.
Smartfon przeszkadza
Nie skupiając się na swoim smartfonie, mogłem przyjrzeć się zachowaniom innych. Mam tu na myśli szczególnie te osoby, które niemal nie rozstawały się z urządzeniem mobilnym, nawet podczas posiłków. Zauważyłem, że próba podtrzymania dłuższej konwersacji z osobą, która aktywnie korzysta ze smartfona, jest zadaniem niemal niewykonalnym. Inteligentny telefon absorbuje na sobie uwagę użytkownika i praktycznie odcina go od zewnętrznych bodźców. To jedynie moja obserwacja, której nie jestem w stanie poprzeć konkretnymi badań. Jeśli w najbliższym czasie “szykuje się wam” Komunia lub inne święto rodzinne — przypomnijcie sobie o moim wpisie i pokuście się o obserwację.
Możliwe, że podobnie jak ja, dojdziecie do wniosku, że istnieją w życiu momenty, w których naprawdę warto schować urządzenie do kieszeni i cieszyć się rozmowami, żartami oraz uśmiechem bliskich.