Kto bogatemu zabroni, czyli smartfon w cenie nowego samochodu
Patrząc na ceny smartfonów często zastanawiamy się, skąd producenci biorą takie kosmiczne wartości? Przy każdej premierze produktów od Apple, temat powraca. Ale czego by nie mówić o tym gigancie, znalazł się ktoś, kto wywindował cenę swojego produktu jeszcze wyżej.
O kim mowa? O Vertu. Jeżeli nie kojarzycie tej nazwy, nie przejmujcie się. Producent celuje bowiem w rynek dóbr luksusowych, a najlepiej widać to na przykładzie ceny, jakiej żąda za swoje produkty. No bo co powinien ofertować smartfon, którego wartość oscyluje w okolicy dziesięciu tysięcy dolarów? Wydawałoby się, że wszystko. A w praktyce bywa różnie.
Vertu, należące kiedyś do Nokii, teraz zdaję się odrobinę przyspieszyło. Na początku roku pojawił się Signature Touch. Smartfon, którego body wykonano z prawdziwej skóry oraz tytanu, dostał ostatnio całkiem niezłe wnętrzności. Snapdragon 810, 4 GB RAM, baterię 3160 mAh czy aparat z matrycą 21 Mpix. Dodajmy do tego bezprzewodowe ładowanie, NFC, LTE i dołączane do zestawu ceramiczne słuchawki, a otrzymujemy prawdziwego mocarza. I gdyby nie cena, zawojowałby rynek.
Wygląda jednak na to, że Vertu nie ma wcale takich ambicji. Produkuje dobra luksusowe, a patrząc na to, co pojawiło się właśnie w zapowiedziach, nie zamierza przestać. Tym bardziej dziwi specyfikacja Vertu Aster, bo prezentuje się … średnio. Jeżeli chodzi o wygląd urządzenia, to zmiany względem innych modeli z portfolio są niewielkie. Dalej dostajemy produkt wykonany z najwyższej klasy materiałów. Tytan, szafirowe szkło na wyświetlaczu oraz skóra na tylnym panelu.
Natomiast to, co znajduje się wewnątrz, już tak rewelacyjne nie jest. Czterordzeniowy Snapdragon 800 (2,3 GHz), 2 GB RAM, 64 GB dla użytkownika oraz aparaty z matrycami 13 i 2 Mpix. Aster będzie obsługiwało oczywiście NFC oraz LTE, ale dla 4,7 calowego sprzętu (1920×1080 px) cena, która prawdopodobnie zaproponuje Vertu jest niebotycznie wysoka. Spodziewamy się, że będzie to około 10 tysięcy dolarów. Tłumaczą ją oczywiście wykorzystane do produkcji materiały, ale bądźmy szczerzy, kto w obecnych czasach zdecyduje się na taki zakup?
Rynek smartfonów cały czas ewoluuje, a specyfikacje urządzeń ciągle się zmieniają. Wydaje się, że nie potrwa to już jednak długo i producenci będą szukali innych rozwiązań, by klienci wybrali właśnie ich. Jednak tworzenie ze smartfona diabelnie drogiego produktu, mija się z celem. Szczególnie, że Vertu Aster ma działać jeszcze na Androidzie 4.4. I kto to kupi?