Lenovo K10 Plus – potrójny aparat w średniaku? To ma sens
Na Indyjskim rynku lada dzień pojawi się kolejny przedstawiciel średniej półki cenowej od Lenovo. Tym razem padło na kolejną wersję popularnej serii i Lenovo K10 Plus już szykuje się do debiutu. Co takiego jest w tym urządzeniu, że firma tak konsekwentnie wypuszcza jego kolejne wersji? Przyjrzyjmy mu się z bliska.
Nie ma się co oszukiwać, że nowe Lenovo będzie sprzętem, który da się użytkować wiele lat. Jednak z pewnością będzie dobrym rozwiązaniem dla tych użytkowników, którzy poszukują czegoś taniego i mającego całkiem sensowna specyfikację. Patrząc na to wszystko można zacząć żałować, że urządzenie na razie pojawi się jedynie na indyjskim rynku, bo oferuje bardzo dobry stosunek jakości do ceny, choć oczywiście na niektóre mankamenty trzeba będzie przymknąć oko. Na które w szczególności?
Lenovo K10 Plus
Zacznijmy może od tego, jak wizualnie prezentuje się nowe Lenovo K10 Plus. Nie ma tutaj żadnej większej filozofii, bo też nie tego wymaga się od sprzętów z tej półki cenowej. Obudowa urządzenia została stworzona z plastiku, więc przynajmniej nie trzeba będzie obawiać się problemów z rozbitymi pleckami smartfona. Sam desing o już oczywiście kwestia gustu każdego użytkownika, ale nie ma co liczyć tutaj na wyjątkowość. Lenovo K10 Plus wygląda poprawnie i tak, jak większość telefonów z tego segmentu cenowego.
Front „zdobi” w tym przypadku notch, który jest kroplą wody, a sam ekran ma dość widoczne ramki wokół. Do tego dochodzi jeszcze czytnik linii papilarnych na plecach w środkowej części obudowy, czyli Lenovo nie zdecydowało się na umieszczenie go pod wyświetlaczem. Może to i lepiej, bo w sprzęcie tego typu podejrzewamy, że byłby problemy z jego satysfakcjonującym działaniem. Tył urządzenia to jeszcze zestaw trzech obiektywów oraz oczywiście dioda doświetlająca LED. Można więc spokojnie stwierdzić, że wizualnie Lenovo K10 Plus nie odstaje, ale też i w żaden sposób się nie wyróżnia na tle konkurencji. A co w takim razie ze środkiem? Tam już sprawa wygląda dużo bardziej interesująco.
Specyfikacja Lenovo K10 Plus
Lenovo K10 Plus ma wyświetlacz o przekątnej 6.22 cala, ale jego rozdzielczość to „tylko” HD+. Na froncie znajduje się kamera do selfie oraz wideo rozmów, która ma 16 Mpix, czyli całkiem satysfakcjonująca wartość. Procesorem zarządzającym w nowym smartfonie został ośmiordzeniowy Qualcomm Snapdragon 632, czyli ten sam podzespół, który możemy znaleźć już w trochę leciwym Redmi 7 od Xiaomi. Dalej to wydajna jednostka, ale nie powinniśmy spodziewać się po niej wielkich cudów. Jeżeli chodzi o pamięć RAM, to użytkownicy dostaną tutaj 4 GB, a na dane udostępniono im tylko 64 GB. Da się jednak tą wartość rozszerzyć korzystając z karty microSD, jeżeli komuś będzie brakowało przestrzeni dyskowej.
Jeżeli chodzi o główny zestaw aparatów, to nowe Lenovo K10 Plus nie wypada tak najgorzej, choć oczywiście nie jest to top topów. Główna jednostka ma bowiem tylko 13 Mpix oraz przysłonę F2.0. Do tego dochodzi jednak obiektyw do szerokiego kąta, który ma pole widzenia aż 120 stopni oraz 8 Mpix. Ostatnim jest obiektyw do zbierania informacji o głębi ostrości i tutaj jest 5 Mpix. Zdjęcia powinny wychodzić więc na sensownym poziomie, choć nie spodziewalibyśmy się tutaj większych cudów. Akumulator ma pojemność 4050 mAh i wspiera szybkie ładowanie. Ile trzeba zapłacić za smartfona? Trafi on do sprzedaży 30 września, a wyceniono go na 10999 rupii, czyli mniej więcej 620 złotych. W Polsce mógłby się przyjąć, ale czy trafi na nasz rynek, tego jeszcze nie wiadomo.
Nowe smartofny na każdą kieszeń, znajdziecie w naszym sklepie internetowym, wchodząc pod ten adres.
Źródło: Lenovo / Flipkart / GSM Arena / Opracowanie własne