Liderzy wśród producentów smartfonów. Oto zaskakujące Top 5
Podium wśród producentów, którzy wysyłają w świat najwięcej smartfonów, wydaje się oczywiste. Są jednak pewne niespodzianki. I to duże.
Kto powinien znaleźć się w na pierwszych trzech miejscach? Oczywiście Samsung, którego agresywny, ale też wyjątkowo skuteczny marketing, przyczynił się do tego, że jest on rozpoznawalny pod niemal każdą szerokością geograficzną. I to właśnie do Koreańczyków należy miejsce z numerem jeden. W opublikowanych przez IDC badaniach za pierwszy kwartał 2016 roku widać to jak na dłoni.
Samsung, choć jego wynik zmalał o 0,6%, cały czas pozostaje liderem, któremu trudno będzie już zaszkodzić. Wynik jest fenomenalny, bo w ciągu kilku miesięcy na rynku znalazło się 81,9 miliona urządzeń. W porównaniu z zeszłym rokiem, gdzie było to aż 82,4, widać niewielki spadek, ale jest on na tyle nieznaczny, że z pewnością w siedzibie Samsunga nikt z tego powodu nie płacze. Niesamowite jest to, że producent zagarną dla siebie prawie jedną czwartą całego rynku (24,5%). Nowe flagowce z pewnością pomogły, ale pamiętajmy, że portfolio Koreańczyków jest bardzo bogate, a budżetowce doskonale sobie radzą i często to właśnie one są tymi smartfonami, które napędzają sprzedaż.
Drugie miejsce to także gigant, ale tym razem spadek formy jest już zauważalny. Apple wysłało w świat 51,2 milionów słuchawek, jednak w porównaniu z zeszłym rokiem, gdzie było to aż o dziesięć milionów więcej, nie wygląda to tak rewelacyjnie. Wniosek jest jeden – klienci potrzebują nowości. I choć iPhone pojawił się w ulepszonej wersji, to nie była to całkiem nowa słuchawka. Być może kolejny kwartał i dołączenie do wyścigu iPhone’a SE zmieni sytuację. Pierwszy kwartał 2016 roku Apple kończy z 15,3 procentowym udziałem w rynku.
Na trzeciej pozycji znalazł się Huawei, który zanotował gigantyczny wzrost (58,4%) względem zeszłego roku. I tutaj zasługą były telefony ze średniej półki, które zdobyły niesamowitą popularność w Chinach. W tym roku może być jeszcze lepiej, bo P9 to jeden z ciekawszych flagowców, a jego wersja Lite może powtórzyć sukces P8. Jednak największym zaskoczeniem są dwa ostatnie miejsca. Spodziewaliśmy się na nich Xiaomi czy Lenovo, ale rzeczywistość okazała się zupełnie inna.
Oppo, producent skupiony głównie na rynku azjatyckim, wskoczył na czwarte miejsce w zestawieniu notując ponad 150% wzrost względem 2015 roku. Niesamowity wynik, który świadczy o tym, że oryginalność nie jest konieczna w produkcji urządzeń. Wystarczy dobra specyfikacja oraz niewygórowana cena, by zapewnić sukces. Identycznie postępuje Vivo, które zanotowało wzrost o ponad 120%. Czy to oznacza, że ci mniej znani producenci będą w stanie zagrozić gigantom? Nie liczylibyśmy na to. Cały czas klienci przywiązani są głównie do marki i to jej ufają, niezależnie od tego, ile przyjdzie im zapłacić za telefon. Zaufanie przez pierwszą trójkę budowane było przez lata, a „świeżaki” dopiero się tego uczą. Są jednak na dobrej drodze, by w przyszłości wybić się jeszcze wyżej.