Miniodtwarzacz w YouTube dostępny dla wszystkich. Pytam się, po co?
W serwisie YouTube dla przeglądarki pojawiła się nowość, zdawałoby się istotna. Chodzi o możliwość zminimalizowania okna odtwarzacza, dzięki której użytkownik może swobodnie przeglądać zasoby serwisu. Nie jest to jednak pełnoprawny tryb picture-in-picture, a jego wykastrowana wariacja.
Przyznam, że nowość ciężko jest zauważyć. Sam trafiłem na nią przypadkiem, kiedy chciałem akurat aktywować napisy do filmu. Sprawdziłem ficzer, zastanowiłem się nad nim przez dwie minuty i stwierdziłem, że chyba nie będzie nam dane się polubić. To nowość, którą ciężko nazwać nowością. Nie wspomnę już o tym, że lepsze, znacznie lepsze, choć podobne w założeniach rozwiązanie, mają przeglądarki Safarii oraz Opera. Czy zatem nie warto zaprzątać sobie głowy nowym odtwarzaczem? Nie do końca.
YouTube z trybem obraz-w-obrazie
Wiele zależy od sposobu, w jaki przeglądacie zasoby internetowe YouTube. Zakładając, że czynicie to podobnie, jak w aplikacji mobilnej, nowy tryb może okazać się dla was strzałem w dziesiątkę. Po naciśnięciu odpowiedniej ikonki pod filmem, okno odtwarzacza minimalizuje się i ląduje w prawym dolnym rogu ekranu. Problem w tym, że działa to tylko w obrębie jednej otwartej karty. Możemy przeglądać zasoby serwisu, ale próba wyjścia z niego, kończy się zamknięciem małego odtwarzacza.
Sądzę, że warto wypróbować nowość na własnym przykładzie i przekonać się o tym, czy taki, a nie inny model picture-in-picture wam odpowiada. Niemniej, jeśli cenicie sobie większą swobodę w tym względzie, powinniście zainteresować się rozwiązaniem wbudowanym w przeglądarkę Operę lub Safari.