Mniej uporczywe reklamy w serwisach Google
Wyskakujące nagle, nie wiadomo skąd, uporczywe, jarzące się intensywnymi, pstrokatymi kolorami reklamy, które nieraz niełatwo jest wyłączyć. Google postanowiło właśnie z tym zawalczyć. Jesteście ciekawi jak?
Zacznijmy jednak od innego pytania – dlaczego w ogóle korporacja z Montain View postanowiła się w ogóle za to zabrać? Pierwsze co się nasuwa to oczywiście komfort użytkowników, czyli nas wszystkich. Wiele jednak wskazuje, że to wcale nie dbałość o owy zadecydowała o tym posunięciu, tylko niezadowolenie niektórych firm – klientów wykupujących reklamy (co nie zmienia faktu, że mamy jak najbardziej prawo się z tych innowacji cieszyć). Generalnie cała operacja, którą ma zamiar przeprowadzić Google streszcza się w wysuniętym haśle walki z przypadkowymi kliknięciami. Według statystyk, które zostały przytoczone aż 50% kliknięć w różnego rodzaju banery reklamowe wynika właśnie z tego typu niechcianych i niezamierzonych interakcji.
Zdaniem wielu firm i specjalistów od marketingu tego rodzaju przypadki powodują u internautów bardzo często silną frustrację, która sprawia, że, owszem, zainteresują się wyświetlanym produktem, ale w zupełnie inny sposób niż życzyłaby tego sobie reklamująca firma, tzn. przeleją swoje negatywne odczucia na ów produkt i markę. Problem jest o tyle poważny, iż o ile wyskakujące nagle „znikąd” bannery nie są aż tak uciążliwe w przypadku kompów, ale już w przypadku smartfonów uważa się je za prawdziwą zmorę, dlatego też nowe pomysły Google mają przede wszystkim tego segmentu dotyczyć (a także tabletów – wszelkiego rodzaju sprzętu, gdzie operujemy głównie dotykowo, a ekran jest stosunkowo niewielki). Po wprowadzeniu zmian (odbędzie się to na dniach, już teraz niektóre rzeczy są testowane) trzeba będzie kliknąć w sam środek baneru, aby uruchomić link, obrzeża „szyldu” będą bowiem nieaktywne. Żadna reklama nie będzie też już instalowała tak ot czegokolwiek, będzie mogła jedynie odsyłać do strony (sklepu), gdzie będzie to możliwe. Wyskakujące w nieoczekiwanych momentach banery będą także przez krótki czas po pojawieniu się nieaktywne. Czy to już wszystkie zmiany, czy dopiero ich początek będzie pewnie zależeć od reakcji z jaką spotkają się powyższe, zarówno ze strony reklamodawców, jak i użytkowników. Niemniej cieszmy się, że ktoś o tego typu zmianach w końcu pomyślał, wszak już tylko to, co zostało obecnie zaproponowane znacznie podniesie komfort przeglądania wielu rzeczy.
Źródło: netgear, techcrunch.
___________________
Zapraszamy do polubienia naszego profilu na Facebooku oraz do zapoznania się z ofertą naszego sklepu internetowego.