[MWC2015] Huawei Watch i X2, czyli pierwsze duże zaskoczenie targów
Zaczęło się, Mobile World Congress wystartowało i wszyscy, którzy nie mają tyle szczęścia by siedzieć teraz w Barcelonie, śledzą każdą wiadomość z targów. Dzień dla mediów zdominował Samsung, ale nie on jeden pokazał coś interesującego.
O ile inni producenci skupili się na smartfonach oraz hełmach VR, Huawei zaskoczyło i uderzyło w zupełnie inną strunę. Jeżeli lubicie klasę, a pojęcie „styl” nie jest wam obce, powinniście bliżej przyjrzeć się wyrobom chińskiego koncernu. Pierwsze na co warto zwrócić uwagę to smartwatch. Można było sądzić, że po LG Urbane Watch niewiele nas już zaskoczy, ale Huawei Watch prezentuje się wprost niewiarygodnie dobrze.
Podobieństw do Moto360 można się wprawdzie doszukiwać, ale kończą się one na lekko zbliżonym wyglądzie koperty. Huawei jest okrągły, co w innych smartwatchach takie oczywiste nie było. Średnica 42 mm, szafirowe szkło oraz nierdzewna stal zapewniają mu fenomenalny wygląd. Ważne jest to, że przypomina zegarek, a nie gadżet wyciągnięty z jajka niespodzianki. Jako że zegarek to jedyny rodzaj męskiej biżuterii, którą dżentelmen może się pochwalić, Huawei odwaliło kawał dobrej roboty.
Sprzęt ma działać na Android Wear i być w pełni kompatybilny z Google Now. Ekran Amoled i 286 ppi (400×400) zwiastuje doskonałą jakość, a 512 MB RAM i aż 4 GB tylko do odczytu powinny zagwarantować sprawne działanie. W tym pomoże procesor, Qualcomm APQ8026 1,2 GHz. Dodatkowo żyroskop, barometr, wbudowany mikrofon, Bluetooth 4.0/4.1. Martwić może niewielki akumulator, zaledwie 300 mAh. Jeżeli okaże się, że smartwatch potrzebuje ładowania co kilka godzin, świat szybko o nim zapomni. Wymienne bransolety i klasyczny, piękny wygląd na niewiele się wtedy zdadzą.
Huawei zaprezentowało jeszcze inne gadżety, które można na sobie nosić, ale nie prezentują się już tak ciekawie jak zegarek. TalkBand B2 niewiele się różni od zeszłorocznego modelu. Wygląda oczywiście ładniej i widać, że chiński koncern postawił na prezencję swoich sprzętów. Opaska przypomina smartwatch w wersji futurystycznej, nie pozbywając się jednocześnie swoich zalet. Czyli B2 dalej może służyć jak opaska fitness (spalanie kalorii, liczenie kroków itd.) oraz słuchawka Bluetooth. No i ekran jest w pełni dotykowy. Przeraża tylko cena, która będzie wahała się od 170 do 200 euro.
Równie słono Huawei każe sobie zapłacić za słuchawki TalkBand N1. 120 euro to chyba zbyt dużo jak na odtwarzacz MP3 z 4 GB pamięci i wbudowanym krokomierzem. Fakt, że może działać jako słuchawka ze sparowanym telefonem, nijak N1 nie pomaga. Sprzęt wygląda ładnie, ale to u Huawei powoli staje się standardem. Aż boimy się pomyśleć, ile będzie kosztował ich smartwach.
Producent przywiózł do Barcelony coś jeszcze. Mediapad X2 to 7” sprzęt z 64 bitowym procesorem, 13 MP aparatem i akumulatorem o pojemności 5000 mAh. Problem w tym, że jak na smartfon jest za duży, a na tablet, cóż, za mały. Za to nadrabia wszystkim innym. W zależności od wersji X2 będzie wyposażony w 2 lub 3 GB RAM i 16/32 GB pamięci zewnętrznej (dodatkowo czytnik kart microSD). Miejsce na dwie karty SIM to również interesujące zagranie, a ekran zajmujący niemal cały przedni panel dodaje sprzętowi dodatkowej elegancji. Choć z przodu wygląda odrobinę jak produkty HTC, to Huewei ich zdeklasował. Wykonany z metalu Mediapad X2 będzie wyjątkowo chudy (7,18 mm) i lekki (239 g). Szkoda tylko, że podobnie jak w przypadku zegarka, nie podano ceny urządzenia.
Huawei zaskoczył swoją prezentacją chyba wszystkich na MWC. Sprawnie, efektownie i z klasą. I co najważniejsze, Chińczycy nie stoją w miejscu, czego nie można było powiedzieć o HTC.