Naprawa smartfona po zalaniu, czyli nie wrzucaj urządzenia do ryżu
Każdemu z nas może przydarzyć się sytuacja,, w wyniku której nasze urządzenie mobilne wpadnie do wody lub ulegnie zalaniu. Naprawa smartfona jest jak najbardziej możliwa i udaje się 80% przypadków, jednak nie powinniśmy podejmować się tego zadania sami. Dlaczego? Wyjaśniamy, jak skomplikowanym procesem jest przywrócenie elektroniki do stanu używalności po zalaniu.
Dzięki materiałowi GoRepair udało nam się dowiedzieć, jakie kroki musi przejść smartfon, w którego konstrukcję ingerowała ciecz. O ile, o wanience ultradźwiękowej mogło słyszeć gros naszych czytelników, o tyle wirówka, chemia oraz czas potrzebny do osuszenia, mogą okazać się dla wielu zaskoczeniem. Prześledźmy więc krok po kroku, jak wygląda proces przywracania urządzenia do życia.
Naprawa smartfona a definicja zalania
Zalanie, zamoczenie czy ingerencja cieszy — niezależnie od tego, jak nazwiemy problem, sprawa jest poważna i na nic zdadzą się tutaj domowe sposoby ratunku. Większość z nas szukając porad, natrafia na zalecenia sugerujące umieszczenie “mokrego” telefonu torebce z ryżem. Faktycznie, właściwości higroskopijne mogą pomóc w osuszeniu sprzętu, ale skuteczność tego działania jest dziś znikoma. Nie warto tracić czasu na niepewne metody. Wizyta w serwisie, który podejdzie do tematu profesjonalnie, znacząco zwiększy szanse na odratowanie smartfona.
„W serwisie udaje się naprawić prawie 80% urządzeń, w których nastąpiła ingerencja cieczy* – powiedział Piotr Pachota z serwisu GoRepair.pl.
Ważne jest, aby jak najszybciej po zalaniu smartfon trafił do serwisu, który jest wyposażony w odpowiedni sprzęt i wykwalifikowanych pracowników – dodał.
Kolejna sprawa to wyjaśnienie, czy właściwie jest ingerencja cieczy. “Kąpiel” w wannie, basenie czy kałuży to nie jedyna sytuacja, w której może dojść do zawilgocenia. Równie groźne może okazać się korzystanie ze smartfona w deszczu lub gwałtowne zmiany temperatur. Dla przykładu — jeśli po spacerze na świeżym powietrzu w mroźny dzień udamy się do ciepłego pomieszczenia i zaczniemy korzystać ze sprzętu, istnieje spora szansa na powstanie zawilgocenia. Te bardzo często przekreśla naprawy gwarancyjne. Warto o tym pamiętać.
Jak przebiega proces naprawczy?
Naprawa smartfona zaczyna się od działań, które w miarę możliwości powinien wykonać użytkownik. Jako że liczy się czas, powinno się możliwie najszybciej wyłączyć urządzenie i jeśli pozwala na to jego konstrukcja, wyjąć akumulator. Następnie konieczna będzie wizyta w serwisie, który zajmie się reszta.
W pierwszej kolejności technicy przystąpią do czynności diagnostycznych. Urządzenie zostanie rozłożone na części pierwsze, co pozwoli na analizę wystąpienia ingerencji cieczy na poszczególnych podzespołach. Mniejsze części wymagające naprawy są przeważnie wymieniane na nowe. W kolejnym etapie technicy oczyszczają płytę główną z korozji oraz zanieczyszczeń, wykorzystując do tego celu kilka różnych szczotek o odmiennej twardości. Następnie smartfon ląduje w wannie ultradźwiękowej, która w celu dokładnego oczyszczenia wykorzystuje środki chemiczne oraz różnej częstotliwości ultradźwięki. Cały proces może potrwać od 2 do 4 dni. Niestety, kolejki do “usługi” powodują, że czas tem może nieco się wydłużyć.
W przypadku niepowodzenia operacji płyta trafia do tak zwanej wirówki. Jej działanie ogranicza się do silnego oddziaływania podgrzanych do odpowiednich temperatur środków chemicznych oraz ruchu wirowego. Kąpiel trwa nawet 24 godziny, po których urządzenie po raz drugi ląduje w wannie ultradźwiękowej.
Naprawa smartfona po zalaniu kończy się złożeniem wszystkich podzespołów i gruntownym przetestowaniu sprzętu według określonego wcześniej schematu działań.
Podawanie przybliżonego kosztu usługi, jaką jest naprawa smartfona po ingerencji cieszy, mija się z celem. Każdy przypadek jest inny i różni się krokami koniecznymi do wykonania naprawy. Czy warto korzystać z takowej usługi? Patrząc na wysokie ceny naszych smartfonów — tak. Jeśli nie uda ci się naprawić urządzenia, warto rozważyć zakup nowego z oferty naszego e-sklepu Vipelektrogadzet.
Źródło: GoRepair