Netflix na listopad – deszcz nowości!
Kiedy za oknem pogoda wygląda tak, jakby zaraz miało zwiać pół Polski, to warto wejść pod koc i odpalić Netflix. Wprawdzie do początku kolejnego miesiąca zostało jeszcze kilka dni, to już dziś wiadomo, jakimi nowościami zostaniemy uraczeni. Oto, jak prezentuje się Netflix na listopad. Będzie co oglądać.
W listopadzie pojawi się dużo materiałów, które przykują nas do ekranu na długie godziny. W końcu powracają dobrze nam znani bohaterowie, ale nie zabraknie także zupełnie nowych twarzy. Będzie w czym wybierać, a już z całą pewnością warto będzie poczekać na koniec miesiąca. Wtedy bowiem na platformie zadebiutuje pierwszy polski serial stworzony dla giganta. Mowa oczywiście o 1983, ale do tego jeszcze wrócimy. Przejdźmy po kolei przez to, co nas czeka w listopadzie.
Netflix na listopad
Netflix na listopad zaczyna się od mocnego uderzenia, bo aż trzech pełnometrażowych propozycji. Każda z nich reprezentuje zupełnie inny gatunek, ale każdą z nich warto obejrzeć. Pierwszym tytułem są Ludzkie dzieci. To postapokaliptyczna wizja świata, gdzie od kilkunastu lat nie urodziło się ani jedno dziecko. Świat powoli umiera i nikt nie może z tym nic zrobić. Ludzkie dzieci to dość gorzkie kino, ale nie brakuje mu także elementów podnoszących na duchu. To jednak przede wszystkim film, który został świetnie nakręcony, a każda lokacja została tam odpowiednio dopieszczona. Widz ma wrażenie, że zatapia się w przedstawioną tam wizję i podobnie jak bohaterowie, nie ma wyjścia i musi się jej poddać. Oglądając Ludzkie dzieci zwróćcie uwagę na piękną scenę ataku na samochód, która została zrealizowana za pomocą jednego, długiego ujęcia. Majstersztyk.
Kolejnym tytułem wartym zobaczenia jest Manchester by the sea, czyli produkcja która okazała się czarnym koniem jeżeli chodzi o liczbę zdobytych nagród. Film został nagrodzony Oscarem za najlepszy scenariusz i pierwszoplanową rolę Caseya Afflecka. To opowieść o trudnych, rodzinnych relacjach, która ma nieśpieszne tempo, ale kiedy już przywali, to trudno zebrać się nam w całość. Mocne i poruszające kino, które nie pozostawi was obojętnymi. Na zupełnie innym biegunie, jeżeli chodzi o odczucia po seansie, znajduje się kolejny tytuł, którego premierę zapowiedziano na 1 listopada. Robin Hood: Faceci w rajtuzach to już klasyka wśród komedii. Alternatywne przedstawienie historii jednego z najbardziej kanonicznych bohaterów popkultury rozbawi nawet największego ponuraka. To także przykład na to, że nie każda komedia musi opierać się na sprawdzonych schematach i powielać te same żarty. Warto sobie tytuł przypomnieć i po prostu dobrze się przy nim bawić.
House od Cards powraca
Ostatni, finałowy sezon House of Cards ma numer sześć i jako pierwszy ze wszystkich, będzie pozbawiony postaci Franka Underwooda. Kevin Spacey został od produkcji odsunięty ze względu na oskarżenia, które padły pod jego adresem. Tym razem główny nacisk zostanie więc położony na postać żony prezydenta, czyli Claire. Wcielająca się w nią Robin Wright z całą pewnością podoła zadaniu, ale też nie ma się co oszukiwać, że bez Kevina, to już nie będzie to samo. House of Cards było tym serialem, który sprawił, że Netflix stał się synonimem dobrego serialu. Miejmy nadzieję, że poziom przy finałowym sezonie zostanie utrzymany, a będziemy to mogli sprawdzić już 2 listopada. Właśnie wtedy w serwisie pojawią się wszystkie odcinki serialu.
Kolejnym serialem, który pokochali widzowie, a który powraca do serwisu, jest Narcos. Historia Pablo Escobara już dawno się skończyła, więc tym razem sięgnięto po innych przestępców. Narcos: Meksyk to niezwiązana z poprzednimi sezonami opowieść, ale utrzymana w ich duchu. Oparta na prawdziwych wydarzeniach historia pełna będzie przemocy i interesów, których nikt nie chciałby zawierać. Nie zabraknie także przedstawicieli władzy, którzy będą chcieli zniszczyć narkotykowy biznes. Historię pokazaną w Narcos: Meksyk będziemy mogli zobaczyć już 16 listopada.
Coś na poprawę humoru
Nie mogło zabraknąć także produkcji, które mogą rozbawić widzów i wprawić ich w po prostu dobry nastrój. Oferta Netflix na listopad to także kino niewymagające specjalnej uwagi, ale sprawiające, że humor z miejsca nam się poprawi. Jedną z takich pozycji może być Sing, czyli animowana opowieść pełna rozśpiewanych… zwierzaków. Idealny film na nieidealną pogodę, która może występować za oknem. Sing zobaczymy już 8 listopada.
Wcześniej, bo już 2 listopada na Netflix pojawi się Świąteczny kalendarz, czyli proste i nieskomplikowane kino, które ma nas wprowadzić w bożonarodzeniowy nastrój. Odrobinę bardziej gorzkie może okazać się The Kominsy Method, czyli kolejny z seriali opatrzonych logo Netflix Original. W głównych rolach zobaczymy tam Michaela Douglasa i Alana Arkina, a za opowieść o starszym aktorze odpowiada nie kto inny, jak sam Chuck Lorre. To scenarzysta, które swoje palce maczał m.in. w takich serialach jak Dwóch i pół, Teoria wielkiego podrywu czy Dharma i Greg. Możemy więc mieć pewność, że będziemy się przy produkcji dobrze bawić.
Mocne uderzenie
Netflix na listopad to także pierwsza produkcja, która tak mocno związana jest z Polską. Serial 1983 zadebiutuje pod koniec miesiąca (30 listopad), a już zdążył wywołać spore zamieszanie. Alternatywna opowieść o historii naszego kraju może okazać się czymś wyjątkowym i już nie możemy doczekać się tego, jak prezentuje się w całości.
Pod koniec listopada czeka nas jeszcze premiera m.in. Wielkiego muru, czyli bardzo dziwnej historii, gdzie Matt Damon nosi kitkę i walczy z potworami. Nie spodziewajcie się po tej produkcji czegoś wyjątkowego, ale jeżeli chcecie spędzić dwie godziny na niemyśleniu, to możecie to zrobić 22 listopada.
Netflix na listopad:
01.11 Ludzkie dzieci; Manchester by the sea; Robin Hood: Faceci w rajtuzach
2.11 – House of Cards 6 sezon
16.11 – Narcos: Meksyk
16.11 – The Kominski Method
22.11 – Wielki Mur
30.11 – 1983
Smartfony oraz laptopy, które pozwolą wam oglądać co chcecie na Netflix, znajdziecie w naszym sklepie internetowym.
Źródło: Netflix