Netflix przynosi deszcz, czyli nowe seriale i filmy na weekend
Aura za oknem nie rozpieszcza, a jakby tego było mało, to Netflix przynosi deszcz. Wprawdzie robi to pod postacią drugiego sezonu The Rain, ale przynajmniej jest na kogo zwalić winę za to, że musimy siedzieć w domach. Nie ma jednak tego złego, co nie wyjdzie nam na dobre. Premiery na weekend przynoszą bowiem trochę nowych, interesujących tytułów, które warto będzie obejrzeć.
Pisaliśmy dziś dla was o tym, że przyszłość serwisu nie maluje się wcale w tak różowych barwach, jak wszyscy mogli by sądzić. Niektóre z seriali zapewne znikną z niego już niebawem (chociażby „Przyjaciele”), więc platforma stawia obecnie na swoje własne produkcje. To dobry kierunek, ale pod warunkiem, że dostarczane przez nią treści będą na tyle interesujące, że widzowie je pokochają. Dobrze wiemy, że z tym bywa różnie, bo publiczność jednak jest teraz o wiele bardziej wymagająca, niż przed kilkoma laty.
Netflix przynosi deszcz
Tak, Netflix przynosi deszcz tym razem na swoja platformę, co z jednej strony jest wiadomością dobrą, a z drugiej niekoniecznie. Głównie dlatego, że pierwszy sezon opowieści nie do końca nam się spodobał. Oczywiście możemy być w mniejszości pod tym względem, bo nie wykluczamy, że serial ma oddane grono wielbicieli. Nam jednak dość mocno przeszkadzały niezbyt prawdopodobne zachowania głównych bohaterów. Oczywiście, nie wszystko w serialach czy filmach musi być oddane w 100 procentach tak, jak stałoby się to w rzeczywiści, to jednak jesteśmy drażliwy w tej kwestii. Szczególnie w produkcji, która była tak szeroko reklamowana, jako coś wyjątkowego.
Nie ma co jednak narzekać, bo pierwszy sezon The Rain oglądało się całkiem przyjemnie. Głównie dlatego, że mieliśmy możliwość oglądania dużej ilość całkiem interesujących lokacji. W końcu mówimy tutaj o czymś, co spokojnie można nazwać postapokalipsą, choć na zamkniętym terenie. Pierwszy sezon niemal doprowadził bohaterów do odnalezienia przez nich antidotum, ale drugi zdaje się iść w zupełnie inną stronę. Zobaczmy, co takiego zaoferowali nam twórcy. Netflix przynosi deszcz, a od dziś jego drugi sezon znajdziecie na platformie. Co jeszcze dodano do przepastnej biblioteki serwisu?
Korespondenci śmierci
Dziennikarz i reporterzy nie mają łatwego życia. Szczególni ci, którzy swoje zawody wykonują w miejscach konfliktów zbrojnych. Często narażają własne życie, by dostarczyć zdjęcia oraz materiały wideo tak, by mógł zobaczyć je cały świat. Wielu z tych dziennikarzy zginęło wykonując swój zawód, a jeszcze więcej z nich odniosło rany. Dokument, który dziś pojawił się na Netflix, jest historią właśnie o nich. Korespondenci śmierci to opowieść snuta przez byłego już dziennikarza, który sam został ranny wykonując swoją pracę.
Zmagając się z problemami po rekonwalescencji, postanowił on sprawdzić, ilu jego kolegów cierpi na takie same trudności z przystosowaniem się do normalnego życia, co on. To naprawdę mocny i wstrząsający dokument, który pokazuje oblicze wojny z innej strony. Oglądając go, zacznie się doceniać pracę ludzi ryzykujących swoje życie tak, by widzowie na całym świecie mogli dowiedzieć się o bezsensowności wojny. Warto obejrzeć.
Do zobaczenia wczoraj
Podróże w czasie to bardzo wdzięczny temat dla filmowców. Co jakiś czas powstają nowe produkcje, które opierają się na podobnych założeniach, ale dalej potrafią bawić widza. Tak samo może być z Do zobaczenia wczoraj, choć tutaj podjęto zdecydowanie poważniejszy temat, niż w przypadku np. komedii. Obserwujemy bowiem bohaterów, którzy zmagają się z trudną codziennością, a dodatkowo z uprzedzeniami rasowymi. Tak przynajmniej możemy wywnioskować po zwiastunie. Całość jest jednak dość krótka, bo film trwa niespełna półtorej godziny. Warto jednak sprawdzić, czy udało się w nim połączyć dramat z kinem science-fiction. Dodajmy, że rolę producenta objął tutaj Spike Lee.
White gold – drugi sezon
Tutaj zupełnie zmieniamy klimat, bo przenosimy się do lat osiemdziesiątych i do chłodnego Londynu. Wprawdzie Netflix przynosi deszcz na weekend, to tym razem może zrobić się gorąco. White gold to bowiem opowieść o pewnym sprzedawcy, który jest w stanie wmusić klientowi dosłownie wszystko, choć ten może tego nawet nie wiedzieć. W drugim sezonie akcent mocniej położono na relacjach między postaciami, więc przed obejrzeniem całości, warto przypomnieć sobie pierwszą odsłonę.
Mroczna wieża
Naprawdę chcielibyśmy napisać, że to dobra adaptacja prozy Stephena Kinga. Niestety, ale nie możemy. Mroczna wieża nie jest może złym filmem, ale brakuje w nim jakiejkolwiek ikry. To dobrze i sprawnie zrealizowane kino, ale w żaden sposób nie potrafi przyciągnąć do ekranu. Twórcy wprowadzili także trochę zmian względem oryginału, co przy objętości wszystkich powieści z cyklu nie powinno dziwić. Pierwotnie zakładano, że Mroczna wieża będzie cyklem filmów, ale po finansowej klapie raczej nie ma co czekać na kontynuację. Trochę szkoda, bo mogło być z tego coś wyjątkowego, a otrzymaliśmy „jedynie” sprawnie nakręconą opowieść.
It’s Bruno
Każdy kto miał kiedykolwiek jakiegoś zwierzaka w domu, ten wie ile miłości może on wprowadzić do naszego życia. Serial komediowy It’s Bruno opowiada historię mężczyzny, który opiekuje się swoim psem, a robi to wyjątkowy sposób. Taki, jak przystało na rodowitego mieszkańca Brooklynu. Zapowiada się ciekawa historia, która wywoła na naszej twarzy zarówno uśmiech, jak i zapewni stały napływ łez. Warto sprawdzić.
Nowe smartfony oraz laptopy, które pozwolą wam oglądać to, na co macie ochotę i gdzie macie ochotę, znajdziecie w naszym sklepie internetowym.
Źródło: Netflix / JustWatch / IMDS / YouTube / Opracowanie własne