Netflix traci widzów – tak dużego spadku jeszcze nie było
Tego można się było spodziewać. Netflix traci widzów i to pierwsza tak poważna sytuacja od 2011 roku. Platforma ma powody do obaw, bo na Kraku powinna czuć już oddech konkurencji, która nie zamierza odpuszczać. Oni mają w rękawie kilka asów, a co na to sam Netflix? Cóż, teoretycznie nie ma dalej powodów do obaw, ale czy na pewno?
Można powiedzieć, że źle się dzieje w Netlix, choć patrząc na wyniki finansowe firmy, można odnieść jednak inne wrażenie. Jednak do tego jeszcze przejdziemy, bo w pierwszej kolejności warto zająć się czymś innym, a mianowicie odpływem widzów i tym, ze nowych subskrybentów przybywa znacznie mniej, niż Netflix założył. Oczywiście błędne założenia to jedno, ale na to wszystko należy spojrzeć szerzej, bo problemów jest przynajmniej kilka. A największym z nich, nie jest wcale rosnąca w siłę konkurencja.
Netflix trafi widzów
Netflix trafi widzów, a przynajmniej tych na terenie Stanów Zjednoczonych. 126 tysięcy osób zrezygnowało w poprzednim kwartale z usługi Netflixa w USA. Straty są wliczone w ten biznes, bo przecież sama platforma niejako do tego zachęca, bo opłaty są comiesięczne, więc użytkownik nie jest związany żadną umową „na dłużej”. Poprzedni tak duży odpływ klientów Netflix zanotował przed ośmioma laty, kiedy przekształcał się w platformę VOD i rozdzielił ją od systemu wysyłania do klientów filmów na DVD (tak, coś takiego istniało). To były jednak zupełnie inne czasy, więc te doniesienia powinny martwić włodarzy platformy.
Kolejną niezbyt dobrą dla nich informacją jest to, że w założeniu poprzedni kwartał miał przynieść około 5 milionów nowych subskrypcji globalnie, a skończyło się na „zaledwie” 2.7 miliona. To sytuacja trochę podobna do tego, jak Apple założyło określoną liczbę sprzedaży swoich smartfonów, a potem trzeba było tłumaczyć się przed udziałowcami, dlaczego tak się właśnie stało. Teraz także się tłumaczono, bo w liście do inwestorów stwierdzono, że faktyczni prognozy były nietrafione, ale głównie na rynki, gdzie podniesiono ceny za usługi. Przypomnijmy, że te poszły w górę, bo sam Netflix chce inwestować w oryginalne treści, a do tego potrzeba mimo wszystko funduszy.
Co z konkurencją dla Netflix?
Niedawno ogłoszono, że wystartuje HBO Max, czyli nowa platforma na którą trafi bardzo dużo interesujących materiałów. Do tego dochodzi jeszcze Disney Plus, który ma wystartować już w listopadzie oraz oczywiście platforma od Apple, która także ma pojawić się jakoś na jesieni. Trzeba także pamiętać o Hulu, które w Stanach Zjednoczonych ma bardzo silną pozycję czy nawet o Amazon będące cały czas poważnym graczem. Do tego dochodzą jeszcze mniejsze serwisy, więc Netflix powinien potraktować ostatni kwartał jako solidne ostrzeżenie.
Netflix traci widzów trochę na własne życzenie, a przynajmniej tak wygląda to z naszej perspektywy. Oczywiście katalog produkcji w Polsce jest mniejszy, niż w Stanach Zjednoczonych, ale dalej widzimy, że nowe i oryginalne treści nie są na najwyższym poziomie. Owszem, niektóre pozycje można zaliczyć do udanych, ale to jednostkowe przypadki. I choć platforma ma w swoim katalogu interesujące treści tylko na wyłączność (ostatnio chociażby trzeci sezon Stranger Things) to musi bardziej się postarać, by przyciągnąć do siebie widzów. Dlaczego? Głównie dlatego, że konkurencja ma już tyle asów w rękawie, że będzie im znacznie łatwiej. HBO planuje kolejne odsłony związane z Grą o Tron, a Disney ma w planach seriale z uniwersum Marvela oraz Gwiezdnych Wojen (z ogromnym budżetem, sięgającym 15 milionów dolarów na odcinek).
Co wybrać?
Widz stanie więc przed wyborem – albo będzie opłacał wszystkie subskrypcje platform streamingowych albo wybierze jedną lub dwie maksymalnie. Może też między nimi lawirować i opłacać tylko np. po jednym miesiącu. Taka sytuacja dla Netflix też nie jest dobra, bo nie gwarantuje mu stałego dopływu środków, choć w przypadku takiego giganta, kilkaset tysięcy kont mniej, nie zrobi ogromnej różnicy. Choć powody do obaw mogą być. Ceny akcji Netflix ostatnio spadły, ale za to wyniki finansowe są więcej, niż zadowalające. Przychody za ostatni kwartał to prawie 5 miliardów dolarów.
Laptopy oraz smartfony, które pozwolą wam oglądać Netflix tak, jak lubicie, znajdziecie w naszym sklepie internetowym, wchodząc pod ten adres.
Źródło: The Verge / Vulture / Netflix / Opracowanie własne