Nowy Batman będzie zupełnie inny i bez Afflecka. Niestety.
Okazuje się, że Warner Bros. nie odpuszcza uniwersum DC i zamierza chyba solidnie odgryźć się Marvelowi. Wypadałoby, bo ten drugi radzi sobie w kinach znakomicie, czego nie można powiedzieć o tytułach DC, a przynajmniej nie wszystkich. Dowiedzieliśmy się, że nowy Batman powstanie, ale już bez udziału Bena Afflecka. Dlaczego tak się stało?
Zapewne większość z kino maniaków na wieść o tym, że kolejnego Batmana miał zagrać Ben Affleck, zgrzytała zębami. Trudno aktora opisywać jako specjalnie uzdolnionego, bo w wielu produkcjach gra tak, jakby występował w nich za karę. Tymczasem okazało się, że Mroczny Rycerz w jego wydaniu był jednym z lepszych. Przynajmniej sama postać, bo filmy pozostawiały jednak sporo do życzenia. Czemu więc studio filmowe postanowiło zrezygnować z aktora?
Nowy Batman w 2021 roku
Uniwersum DC nie radzi sobie tak źle, jak można by przypuszczać. Ostatnimi czasy jest wręcz przeciwnie. Wonder Woman czy Aquaman zawojowały Box Office i stały się jednymi z najbardziej kasowych filmów nie tylko z samego uniwersum, ale w ogóle w historii. Nie dziwne więc, że wytwórnia poczuła przypływ gotówki i zamierza utrzymać się na fali wznoszącej. I widocznie postanowiono zmienić odrobinę koncepcję, która do tej pory nie do końca się sprawdzała. Wprawdzie filmy dalej zbierają bardzo mieszane recenzje, to przynajmniej zaczęły zarabiać. A tego tak łatwo się nie odpuszcza.
Jak donosi DeadLine, Ben Affleck nie wcieli się już w Mrocznego Rycerza, a nowy Batman może być czymś zupełnie innym. Czyś, co na samą myśl wywołuje u nas gęsią skórkę. Otóż Warner Bros. chce obsadzić w tej roli jakiegoś młodszego aktora. Nie ujawniono wprawdzie jeszcze jego nazwiska, ale obawiamy się, że wytwórnia planuje origin story. Jeżeli tak, to znów dostaniemy powtórkę z rozrywki, bo oglądanie po raz kolejny, jak Bruce Wayne staje się Batmanem, chyba nikogo już nie będzie bawić.
Wiadomo także, że sama historia, gdzie pojawi się już nowy Batman, nie będzie oparta na komiksie Franka Millera. Jego wersja, czyli Batman: Year One jest jedną z ciekawszych, a co ważniejsze, najmroczniejszych genez w historii. Obawiamy się, że Warner Bros. będzie celowało w młodszego odbiorcę i zostanie stworzona produkcja, która obedrze Batmana ze wszelkich świętości.
Co już wiadomo o nowym Batmanie?
Warner Bros. zapowiedziało, że nowy Batman trafi do kin 25 czerwca 2021 roku, czyli w sam raz na wakacyjny okres. Reżyserią oraz scenariuszem ma zająć Matt Reeves. Twórca wcześniej siedział na stołku reżysera w tytułach takich jak Ewolucja planety małp, Wojna o planetę małp czy Project: Monster. Można więc założyć, że jego doświadczenie w reżyserowaniu wysokobudżetowych produkcji jest na tyle duże, że widzowie dostaną kino na przyzwoitym poziomie. Dużo jednak zależy od tego, ile wytwórnia da Reevesowi swobody przy tworzeniu jego wersji filmu.
Nowy Batman może być czymś ciekawym, ale patrząc na to, jak niewiele znaczy w filmach DC scenariusz, nie wróżymy mu dużego sukcesu. Oczywiście możemy i mamy nawet nadzieję, że się mylimy i finalnie dostaniemy świetny film. Coś nam jednak mówi, że tak się niestety nie stanie. Sam pomysł odmładzania Batmana już wzbudza niepokój. Spodziewamy się najgorszego, choć nie skreślamy filmu całkowicie. Zobaczymy, kto zostanie obsadzony w głównych rolach, a samą produkcję i tak pewnie obejrzymy. Przetrwaliśmy Ligę Sprawiedliwości, a gorzej już chyba być nie może. Chyba.
Projektory, które pozwolą wam poczuć się jak w kinie, znajdziecie w naszym sklepie internetowym, wchodząc pod ten adres.
Źródło: DeadLine / IMDB / Warner Bros.