Nowy Twitter, czyli kilka dni z odświeżoną aplikacją
Twitter ewoluował i choć zmiany są na pozór kosmetyczne, użytkowanie odświeżonej wersji serwisu jest naprawdę przyjemne, co postaram się wam za chwilę udowodnić. Sprawdźmy, jakie elementy Twittera doczekały się zmian.
Twitter wygląda inaczej, czy lepiej? To kwestia osobistych preferencji i choć mnie osobiście zmiany przypadły do gustu, znam, co najmniej kilkanaście osób, które negują nowości serwisu. Niezależnie od tego, czy jesteście ZA, czy PRZECIW świeżo wprowadzonym zmianom, warto je opisać. Wszak trafiły one dosłownie wszędzie. Oznacza to, że Twitter wygląda identycznie na urządzeniach mobilnych, desktopach oraz aplikacjach dodatkowych (Deck)…
Twitter wchodzi w “nowoczesność”
Powiem wprost — nie jestem wielkim fanem Ćwierkacza i choć korzystam z niego z racji zawodu, nie do końca się do niego przekonałem. Faktycznie, jeśli szukam informacji najaktualniejszych, jak to tylko możliwe, Twitter nie ma sobie równych. To narzędzie, które pozwala być na bieżąco z tym, co akurat dzieje się na świecie, rynku, czy lokalnym wydarzeniu. Nie mniej, interfejs prezentował się już nieco przestarzale. W mojej ocenie poszczególne ikonki, a nawet całe panele informacyjnie oraz karty użytkowników wyglądały po prostu źle. Lubimy rzeczy ładne. Nie inaczej jest w przypadku interfejsów, na których pracujemy. Może właśnie dlatego włodarze Ćwierkacza postanowili działać.
Nowy Twitter ma być przyjemniejszy w odbiorze, szybszy i wygodniejszy. Myślę, że założenia twórców zostały spełnione i co istotne, nie są to wrażenia “na szybko”, ale poparte kilkudniową obserwacją. Zmiany zostały przygotowane w oparciu o feedback twitterowej społeczności, a przynajmniej tak brzmi oficjalny komunikat.
Jest przyjemniej
Nowy wygląd Twittera spodobał mi się do tego stopnia, iż zamierzam wykorzystywać go w stopniu wyższym niż dotychczasowy. To zaskakujące, na ile odświeżony interfejs może wpłynąć na takie właśnie decyzje. To tyle, jeśli chodzi o moje plany, skupmy się na samych zmianach.
Pierwszą dostrzegalną różnicą są okrągłe awatary profilowe, druga zmiana dotyczy dolnego paska reakcji — wygląda on nieco inaczej, ikonki są większe, zaś animacje zmian statusu (nowe komentarze, fav’ki) prezentuje się ciekawiej. Fonty w nagłówkach są teraz przyjemniejsze w odbiorze i choć nie jest to zmiana kluczowa, nie można nazywać je niedostrzegalną. To jednak nie koniec ficzerów…
Po przejściu do karty użytkownika (naszej), zauważymy, że wszystkie ustawienia zostały umieszczone właśnie tutaj. Wygląda i działa to dokładnie tak, jak tego oczekiwałem. Jako że jestem użytkownikiem sprzętu z logiem nadgryzionego jabłka na obudowie, cieszy mnie fakt “wyróżnienia” iOS-a przez Ćwierkacza. Otóż użytkownicy iSprzętu otrzymali dodatki w postaci funkcji zmiany kontrastu barw oraz… tryb czytelniczy. Ten ostatni pozwala na otwieranie linków wewnętrznych przez przeglądarkę Safari, która to z automatu uruchomia tryb czytelniczy. Rzeczony tryb odpowiada za podmianę wyglądu danej strony, na bardziej przejrzysty i estetyczny, co ułatwia zapoznawanie się z zawartą tam treścią.
Dla wszystkich
Bardzo spodobało mi się to, że nowy Twitter wylądował niemal natychmiast na wszystkich platformach równocześnie. To istotne, szczególnie dla użytkowników, którzy przywykli do faktu unifikacji interfejsów i to właśnie na podobieństwach w wyglądzie opierają swój model interakcji z serwisem.
Owszem, niektóre ficzery pojawiły się jako dodatki ekskluzywne, ale weźmy pod uwagę, że są to ograniczenia nałożone przez twórców poszczególnych platform, a nie samego Twittera. Przykład? Tryb czytelniczy, będący częścią Safari dla iOS. Trudno wymagać obecności elementu w Androidzie, w którym Safari zwyczajnie nie istnieje.
Źródło: Twitter