Rozpoczęto chipowanie pracowników, co dalej?
Wizja, w której chipowanie pracowników jest jedną z formalności przy podpisywaniu umowy z pracodawcą, jest bliska realizacji. Właściwie możemy mówić o jej wdrażaniu, choć na ten moment proces dotyczy jedynie Three Square Market.
Czym jest Three Square Market? To producent różnego rodzaju maszyn, wśród których znajdziemy na przykład automaty vendingowe, ale profil działalności firmy jest tutaj najważniejszy. Liczy się to, co wymyślili włodarze TSM i to, że ich pomysł zakrawa na paranoję.
Chipowanie pracowników — powody
Pracownicy rzeczonego przedsiębiorstwa będą od teraz znakowani. Spokojnie, nikt nie wytatuuje im na twarzach symboli przynależności niewolnika do danego “właściciela”. Mowa o symbolicznym, choć nieco kontrowersyjnym znakowaniu za pomocą wszczepiania chipów RDIF. Czemuż miałoby one służyć?
Wbrew pozorom tego typu zabieg mógłby okazać się pomocny nie tylko dla samego zakładu pracy. Z jego dobrodziejstwa mogliby skorzystać sami pracownicy. Brzmi to jak szaleństwo, ale po dłuższym zastanowieniu, stwierdzam, że nie jest to taki zły pomysł. Oczywiście pod warunkiem, że chipowanie pracowników odbywać się będzie w pełni dobrowolnie i bez najmniejszego przymusy. Wracając do kwestii korzyści, pracodawca będzie mógł regulować dostęp do konkretnych miejsc w biurze firmy, a także prowadzić ewidencje czasu pracy. W zasadzie to samo realizuje się za pomocą identyfikatorów w formie kart dostępowych. Problem w tym, że taką kartę łatwo jest zgubić lub ukraść, przez co zachodzi ryzyko dostania się jej w niepowołane ręce. Chip wszczepiony pod skórę nie zostanie raczej przywłaszczony, nie wspominając już o tym, że ciężko byłoby go zlokalizować. Tutaj dochodzimy do sprawy korzyści dla pracowników, które wiążą się bezpośrednio z możliwością zabezpieczenia się przed kradzieżą. Owszem, nic nie stoi na przeszkodzie, aby w razie potrzeby wyrobić nową kartę lub wydać tymczasowy duplikat, jednak sam przekonałem się dwukrotnie, na przykładzie dwóch różnych firmy, iż proces ten nie jest wcale łatwy i szybki.
W przypadku Three Square Market, chipowanie pracowników miałoby pozwolić na otwieranie drzwi oraz dokonywanie zakupów w automatach. Sensownie, choć nieco złowieszczo.
To dopiero początek
Chipowanie pracowników może wydawać się przerażające, zwłaszcza dla reprezentantów starszego pokolenia, którzy nie rozumieją dzisiejszych zmian związanych z rozwojem otaczającej nas technologii. Myślę, że za kilka lat, opisywana praktyka będzie czymś zupełnie naturalnym i nie będzie budziła żadnych emocji. To przecież ułatwienie, które wydaje się zapewniać bezpieczeństwo zarówno firmom, jak i pracownikom. Jednak, czy tak jest na pewno?
TSM zapewnia, że zabieg wszczepiana RFID jest bezbolesny i nie wiąże się z żadnymi uciążliwościami. Urządzenie jest wielkości ziarnka ryżu i nie zgoda na jego umieszczenie w ciele pracownika nie jest obowiązkowa. Na chipie znajdują się tylko potrzebne dane pozwalające na uzyskanie dostępu do konkretnych systemów. Firma przekonuje też, że “nosiciele” nie będą śledzeni, gdyż chipy nie pozwalają na monitorowanie dokładnej lokalizacji urządzenia. Dokładnej nie, ale za sprawą czujników montowanych w drzwiach można “podążać” za użytkownikiem.
Na koniec pozostaje tylko nadmienić, że rozwój technologii pozwalającej na chipowanie pracowników nie słabnie i niebawem niewielkie implanty będą w stanie zbierać znacznie większą liczbę danych, które zostaną przekazane do… pracodawcy. Warto mieć to na uwadze.
Źródło: Ustoday