Snap Map, czyli Snapchat wprowadza własne mapy
Snap Map to nowa funkcja aplikacji mobilnej Snapchat, która wprowadzi jeszcze więcej frajdy do i tak już kapitalnej zabawy społecznościowej. Niestety, może wpłynąć to na płynność interfejsu…
Snapchat cieszy się ogromną popularnością wśród osób młodych. Nie mniej, korzystają z niego również osoby, które wiek kończący się na -naćie, -dzieścia i -dzieści mają się za sobą. Ba — z aplikacji społecznościowej korzystają nawet wielkie marki, o celebrytach nie wspominając. Skąd wziął się fenomen Snapa? To proste, kluczem jest uniwersalność. Na apkę możemy patrzyć jak na informator o poczynaniach znajomych, zabawną rozrywkę, komunikator grupowy lub nawet kanał danego celebryty/danej marki. Każdy chce korzystać z aplikacji w inny sposób i może stąd bierze się jej siła. Problem w tym, że giganci branży już dawno podłapali, że można na tym zarobić. Efekt? Zarówno Facebook, jak i Instagram (jeden właściciel) wprowadziły do swoich programów funkcje znane ze Snapa. Snap Inc. musi więc działać i to szybko.
Snap Map to odpowiedź na potrzeby użytkowników
Tak przynajmniej przedstawia się oficjalna postawa twórców nowego rozwiązania. W mojej ocenie jest to próba ratowania się przed “zapomnieniem”. Już dziś Instagram zabiera Snapowi użytkowników i proces ten “ani myśli” zwalniać. Jeśli włodarze apki z logo duszka w tle nie podejmą odpowiednich kroków, wkrótce nie będzie kogo przy sobie zatrzymywać. Wiem to ja, wiecie to wy i wiedzą to włodarze usługi. W efekcie czego powstał Snap Map.
https://www.youtube.com/watch?v=bvl82FfnUvw&feature=youtu.be
Czym jest tytułowa funkcja? To Mapa Snapów. Na tym mógłbym zakończyć wpis, ale temat warto rozwinąć. Nowy element będzie, jak już wspomniałem mapą. Mapą, na której użytkownicy będą mogli zobaczyć Snapy znajomych powiązane z konkretnym miejscem. W celu zapoznania się z filmikami naszych znajomych musimy jedynie kliknąć w interesującą nas lokalizacje. Po chwili ujrzymy Snapy z tej okolicy. Nie jest to innowacyjny ficzer, a rozwiązanie, które znane jest już od dawna. Co prawda jest to pewnego rodzaju wariacja, a nawet ewolucja, ale pamiętajmy — nie jest to nowość na rynku. Na szczęście podano ją w dość ciekawy sposób, który spodoba się przede wszystkim osobom młodym (również duchem, nie tylko ciałem).
Snap Map a prywatność
Tutaj pojawia się pewna kontrowersja związana z prywatnością. Okazuje się, że opcja będzie włączona z automatu każdemu userowi, czyli każdy będzie udostępniał znajomym swoją lokalizację. Owszem, użytkownik będzie mógł każdorazowo zdecydować o zasięgu swojego Snapa, ograniczając go do kilku lub kilkunastu (nawet kilkuset) osób, ale wątpię w to, że każdy będzie z takowej możliwości korzystał.
W mojej ocenie podobny ficzer powinen być widoczny w ustawieniach jako opcja dodatkowa, a uruchamiana przy starcie funkcja.
Drugi problem
Drugim problemem związanym ze Snap Map jest kwestia wydajności. Snapchat, podobnie jak Facebook jest programem ociężałym. Nic dziwnego, to kobyła mająca władać ogromem materiałów interaktywnych z wideo na czele. Aplikacja potrzebuje stałego dostępu do sieci i co istotne — wymaga przy tym przesyłu ogromnej jak na smartfonowe warunki liczby danych.
Co po aktywnym ekranie i stałej transmisji danych drenuje najmocniej podzespoły urządzeń mobilnych? Pozwolę sobie odpowiedzieć — udostępnianie lokalizacji. Dodanie Snap Map sprawi, że aplikacja będzie miała jeszcze większy apetyt na energię i moc. To nie może wpłynąć pozytywnie na ogólny feeling z użytkowania aplikacji. Ta wręcz błaga o optymalizację, w której sprawie włodarze Snapchata milczą.
Źródło: Snapchat, YouTube